Można zrozumieć też prywatnego właściciela, który po prostu niepłacącego eksmituje, zwłaszcza gdy eksmisja ta następuje do lokalu socjalnego, w którym da się żyć. W przypadku miasta - właściciela sprawa jest już mniej jednoznaczna. W przypadku spółdzielni - smutna.
Prezes spółdzielni HCP wie, że zadłużeni mieszkańcy to byli pracownicy Cegielskiego, ZNTK i jeszcze kilku zakładów, które albo upadły, albo zredukowały załogę. Zdaje sobie sprawę, a przynajmniej powinien, że ludzie ci są ofiarami zmian systemowych, które w ciągu ostatniego ćwierćwiecza zaszły w naszym kraju. I przeprowadza więcej eksmisji niż wielokrotnie większe Spółdzielnia Winogrady i Osiedle Młodych razem wzięte. Ma czyste sumienie, bo proponuje w zamian za czynsz prace społeczne, ale one "się nie sprawdzają".
Warto przypomnieć, że spółdzielnie powstały, by biedni razem mogli zrobić coś, czego każdy z osobna nie dałby rady. I ta właśnie idea zobowiązuje do szukania dla tych, którzy znaleźli się w biedzie, innych rozwiązań niż grabienie trawników lub eksmisja. Tego oczekiwałabym od spółdzielcy. A od człowieka, podobno lewicy, zwłaszcza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?