Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grabek "Duality": skrzypce uczłowieczyły komputer [RECENZJA PŁYTY]

Marcin Kostaszuk
Marcin Kostaszuk
Jeśli kiedyś ludzie zaczną wyprawiać pogrzeby swym ukochanym komputerom, to ścieżką dźwiękową ich ostatnich dróg będą najpewniej niezwykłe dźwięki drugiego albumu Wojciecha Grabka - poznańskiego twórcy muzycznych kolaży skrzypiec i brzmień elektronicznych.

"Pogrzebowa" wizja przychodzi do głowy już przy otwierającym album "Sleep Slope", w którym ostatnie tchnienia elektronicznego mózgu opiewa liryczna, diabelnie uzależniająca partia skrzypiec. To pierwszy i nie ostatni dowód artystycznego dualizmu środków wyrazu Grabka. "Duality" to idealny tytuł płyty - ale i coś więcej.

To "coś więcej" to efekt drogi jaką przebył Wojtek Grabek. Uczył się w szkole muzycznej, ale nie kontynuował rodzinnych tradycji i dopiero koło trzydziestki geny (matka Grabka to ceniona skrzypaczka) upomniały się o swoje. Łącząc grę na "wyuczonym" instrumencie z późniejsza fascynacją syntetycznymi brzmieniami nie spodziewał się natychmiastowego odzewu na swą pierwszą, rozdawał na koncertach EP-kę i może właśnie dlatego nastąpił... natychmiastowy odzew. Dziś, po trzech latach od pierwszych koncertów, Grabek zna już realia występów na większości polskich "ambitnych festiwali z Opener'em i Transvisualiami na czele.

Wróćmy jednak do płyty. Drugi utwór "Forget" zbudowany byłby podobne jak "Sleep Slope", gdyby nie pojawienie się dość konwencjonalnych partii perkusji. Ich lodowatą regularność rozbijają jednak znowu wysokie, liryczne dźwięki skrzypiec.

Z dziesięciu w sumie kompozycji uwagę zwracają jeszcze "Open Your Eyes" - gdzie robi się tanecznie (choć wspólny śpiew Grabka i Mai Koman trochę banalnie brzmi w refrenie), "And We Fall" - tu z kolei ze stylistyką Grabka harmonizują delikatne dźwięki gitary akustycznej obsługiwanej przez Michała Kowalonka, oraz "Shine" gdzie skrzypce brzmią wręcz folkowo, ale zabija je mocny beat i industrialna szamotanina syntetycznych zgrzytów. Wokalną pałeczkę Grabek oddaje tylko raz i z sukcesem - Maja Koman dała "Sea Twelve" potężną dawkę kobiecej delikatności.

Takiej muzyki można słuchać podczas zachodu słońca nad lodowcem, na mszy za boską interwencję w sprawie końca świata, albo w delfinarium przerobionym na klub taneczny. Jeśli jednak nikt nie da się przekonać tym zachętom i "Duality" po wsze czasy utknie w czeluściach internetowego sklepu z plikami (niestety, podstawowa dystrybucja albumu to właśnie zbiór plików...), to zawsze można mieś nadzieję, że ktoś użyje tych dziesięciu kompozycji w grze komputerowej. Najlepiej o zaginionym na Ziemi Marsjaninie.

Grabek "Duality"
cena: 30 zł
do kupienia na www.kayax.net

Ocena: 5/6

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski