Jakoś wydaje się to proste, jednak zupełnie inaczej jest z drugiej strony Poznania. Kilka razy wybrałem się do Plewisk. Tam nie da się nie zauważyć, że mam dostać się na teren ościennej gminy.
Nie ma już wielopasmowego wiaduktu nad torami kolejowymi. Jest za to przejazd ze szlabanami. Te z uwagi na spory ruch pociągów co chwilę są opuszczane.
Zderzało się mi, że musiałem przed nimi stać w korku. W sumie to niezbyt adekwatne zdanie do tego co było w rzeczywistości. Nie widziałem nawet rogatek, gdyż mój samochód był którymś tam w kolejce. Jakbym nadstawił uszu to może bym usłyszał pociąg.
Ale pewnie szybciej tramwaj, gdyż korek kilka razy kończył się w okolicach pętli na Junikowie. W drugą stronę było podobnie. Zamiast swobodnie przejechać trzeba było stać przed przejazdem.
Dlatego nadszedł czas, by spełnić postulaty mieszkańców, którzy bez wiaduktu nie mogą normalnie żyć i którym ten wiadukt obiecały samorządy. I nie ma tu znaczenia, czy chodzi o ludzi z Plewisk, czy z poznańskiego Junikowa lub Fabianowa.
Na łamach „Głosu Wielkopolskiego” rozpoczynamy dyskusję nad tym, co zrobić, aby wreszcie inwestycja niezbędna dla Poznania i powiatu powstała. Bo o tym, że jest ona faktycznie niezbędna można się przekonać czytając dzisiejszy artykuł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
