Śledczy wskazali, że w obu klubach nocnych jest łamane prawo, bo alkohol sprzedawany jest osobom nietrzeźwym oraz na kredyt. Prokuratura zajmuje się go-go Cocomo od kilku miesięcy, kiedy klienci zaczęli się skarżyć, że w klubie zostali oszukani na duże kwoty pieniędzy.
Czytaj też:
Go-go Cocomo ochrania były policjant? Dlaczego nadal sprzedają alkohol?
Śledztwo dotyczy oszustw. Do tej pory zarzuty przedstawiono pięciu pracownicom. Miały wykorzystać nietrzeźwość dyrektora spółki metalurgicznej, który podczas jednej imprezy w poznańskim Cocomo wydał prawie milion zł. Płacił rzekomo za alkohol i tańce. Potem doniósł prokuraturze, że został oszukany. Jeden z byłych pracowników Cocomo wskazywał, że doszło do oszustwa. Zeznał, że dyrektor był wleczony do baru, poza tym w klubie zasłonięto okna i drzwi, by utrzymać gościa w przekonaniu, że ciągle trwa noc. Dyrektor "bawił się" w klubie od godziny 23 do 16 następnego dnia... Płacił służbową kartą.
Prokuratura domagała się aresztów dla pięciu podejrzanych pracownik. Ale poznańskie sądy w dwóch instancjach stwierdziły, że na razie brakuje wystarczających dowodów, by mówić o przestępstwie. Nie zgodził się na areszty.
Od pewnego czasu wiadomo, że prokuratura i urzędnicy nie zamierzają biernie przyglądać się wydarzeniom w Cocomo. Tym bardziej, że z zeznań innych klientów również wynika, że alkohol sprzedawano osobom nietrzeźwym, a tego zabrania ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Co prawda do podobnych sytuacji dochodzi także w innych lokalach, ale tylko w przypadku Cocomo klienci skarżą się, że nagle tracą świadomość, a potem pieniądze z portfela i karty. Niektórzy, po imprezie, znajdują także oświadczenia o uznaniu swojego długu wobec Cocomo.
Klub broni się twierdząc, że klienci dobrze się bawią i nie ma mowy o oszustwach. A zarzuty pojawiają się dopiero wtedy, gdy zorientują się, ile wydali na alkohol i zabawę z tancerkami.
Pismo z prokuratury, o łamaniu w Cocomo ustawy o wychowaniu w trzeźwości, trafiło właśnie do Urzędu Miasta Poznania.
- Wystąpimy teraz do spółki prowadzącej oba poznańskie klubu Cocomo o ustosunkowanie się do informacji prokuratury - mówi Paweł Marciniak, rzecznik urzędu.
Cocomo będzie miało tydzień na odpowiedź. Może także wnioskować o powołanie świadków, ale poznańscy urzędnicy raczej nie zgodzą się na ich wezwanie. Prawdopodobnie wskażą, że informacje z prokuratury są wiarygodne, oparte na relacjach świadków. Decyzja o cofnięciu zezwolenie może zapaść w ciągu kilku tygodni.
Istnieje możliwość, że spółka prowadząca Cocomo nie złoży łatwo broni. Nawet jeśli będzie miała cofnięte zezwolenie, o wydanie nowego pozwolenia może zwrócić się inna spółka. Poznańscy urzędnicy przyznają, że podmioty łamiące ustawę, które tracą prawo sprzedaży alkoholu, stosują różne wybiegi. Aby je ukrócić, urzędnicy z Poznania zamierzają wystąpić do posłów o zmianę prawa. Po cofnięciu zezwolenia na sprzedaż alkoholu zakaz będzie dotyczył danego miejsca przez okres roku. Ma to ukrócić obchodzenie prawa. Czyli występowanie przez inne spółki z nowymi wnioskami na sprzedaż alkoholu dokładnie w tym samym miejscu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?