Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głos Rock Festiwal: Marek Piekarczyk - Akustyczny, nostalgiczny, klimatyczny

Marek Zaradniak
W poznańskim klubie Blue Note Marek Piekarczyk przedstawił swój akustyczny projekt.
W poznańskim klubie Blue Note Marek Piekarczyk przedstawił swój akustyczny projekt. Waldemar Wylegalski
Poniedziałkowego wieczoru podczas kolejnego koncertu "Głos Rock Festiwalu" w poznańskim klubie Blue Note Marek Piekarczyk przedstawił swój akustyczny projekt

Piosenki dobrze znane i mniej znane z repertuaru innych wykonawców, ale także z repertuaru bohatera wieczoru przyniósł koncert "Marek Piekarczyk akustycznie" jaki poniedziałkowego wieczoru odbył się w poznańskim klubie Blue Note w ramach Głos Rock Festiwalu. Wszystkie w niezwykłych klimatycznych, kameralnych choć gdy trzeba niepozbawionych ekspresji aranżacjach i interpretacjach. Nie było perkusji, a jedynie instrumenty perkusyjne, a do tego gitara i ...wiolonczela. To właśnie użycie tego instrumentu prowadzonego przez Jagodę Uniewicz sprawiło, że w niektórych, szczególnie spokojniejszych utworach pojawił się nostalgiczny nastrój. Dodatkowym atutem wieczoru było to, że Piekarczyk w wielu przypadkach do wspólnego wykonania wciągał publiczność, a każdy z utworów opatrywał osobnym komentarzem.
Początek koncertu to mniej znany blues Tadeusza Nalepy "Na wysoką idę górę". Szybko okazało się, że nieco chropawy głos Piekarczyka znakomicie pasuje do interpretacji tego utworu. Potem przyszedł czas na pochodzącą z płyty zespołu Klan "Mrowisko" "Epidemię Euforii" z ekspresyjną partią gitarową Tadeusza Apryasa.
Równie ekspresyjną interpretację miał wielki przebój Krzysztofa Klenczona "Nie przejdziemy do historii". - To był żal do świata, że rock'n'roll najpierw wykorzystywano, a potem wyrzucano na śmietnik historii - komentował Piekarczyk. Z nostalgią wspominał czasy gdy mieszkał w Poznaniu. Niestety jego rodzinę (ojciec był oficerem, który nie był komunistą) przenoszono z miasta do miasta aż trafili do Bochni. Temu miastu dedykował balladę "Mniejszy odcień szarości". Nie zabrakło też tego wieczoru piosenek z czasów big beatu, na których wychowała się większość osób obecnych na koncercie. Od dynamicznego hitu Michaja Burano "Całe niebo w ogniu" poprzez spopularyzowaną przez Stanisława Wenglorza piosenkę "Nie widzę ciebie w swych marzeniach", dynamiczny "Testament" Testu z niezwykłą solówką na wiolonczeli aż po pochodzącą z repertuaru Niebiesko-Czarnych piosenkę "Wracajcie chłopcy na wieś" .Tu Piekarczyk dodał komentarz, że sam też swoje ary i hoduje kozę.
Finałowymi akcentami koncertu była pochodząca z repertuaru grupy Klan rockowa ballada "Na przekór" oraz własna piosenka Piekarczyka "Gdzie jest nasza miłość?". Przebojów TSA, z którym to zespołem najbardziej kojarzy się ten wokalista było tym razem jak na lekarstwo i słusznie, bo przecież chodziło o to, abyśmy usłyszeli co robi poza tą heavy metalową grupą.
Był to wiec niezapomniany wieczór. Z jednej strony odżyły wspomnienia wśród tych, którzy wychowali się na piosenkach z tamtych. Z drugiej przekonaliśmy się, że Piekarczyk jako wokalista doskonale może poradzić sobie bez TSA. Jest uniwersalnym artystą z charyzmą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski