Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fornalik musi być silny, musi walczyć z PZPN

Marek Lubawiński
Rozpocznę od prośby, co tam prośby, żądania skierowanego do redaktora naczelnego "Głosu Wielkopolskiego" oraz prezesa Polskapresse Oddział Prasa Poznańska. Ośmielony powołaniem Waldemara Fornalika na trenera piłkarskiej reprezentacji oraz tym wszystkim, co wydarzyło się potem uprzejmie proszę, co tam proszę, żądam, bym miał całkowicie wolną rękę w swych zawodowych działaniach. Nie życzę sobie, by ktokolwiek ingerował w moje zawodowe poczynania. Chcę mieć pełną swobodę w doborze współpracowników, nie życzę sobie, by kierownictwo redakcji w jakikolwiek sposób próbowało mnie kontrolować. Podpisaliście panowie ze mną umowę i na tym sprawa się skończyła. Teraz dział sportowy "Głosu" będzie samodzielny. Oczywiście żądam też, by ostatniego dnia każdego miesiąca na moim koncie znalazła się odpowiednia kwota, najlepiej dwa, a nawet trzy razy wyższa niż do tej pory.

Jestem przekonany, że wszystko to powyżej przedstawiłem znajdzie powszechne zrozumienie przede wszystkim u moich koleżanek i kolegów z innych mediów, którzy przecież od lat robią co chcą, nie zwracając uwagi na swoich szefów, którzy są pewnie tylko po to, by byli.

Taka na przykład jedna pani redaktor z ważnej telewizji w rozmowie z Waldemarem Fornalikiem pytała czy zamierza on słuchać działaczy PZPN, z Grzegorzem Latą na czele. Oczywiście zdaniem pani redaktor Fornalik powinien być silny, stanowczy i mieć, za przeproszeniem, Latę i innych w głębokim poważaniu. Bo zapewne pani redaktor ze swoimi szefami żadnych kontaktów nie ma, podobnie jak i inni dziennikarze, którzy pisali w minionym tygodniu, że Fornalik idzie na wojnę z PZPN.

Jeszcze dobrze Fornalik nie zaczął pracy, jeszcze praktycznie nic nie zrobił, a już wystawiono go na pierwszy front walki z pezetpeenowskim betonem.

W tych dziennikarskich nawołaniach nowego selekcjonera do boju, jakoś umyka fakt, być może rzeczywiście mało istotny, że Waldemar Fornalik od 10 lipca jest pracownikiem Polskiego Związku Piłki Nożnej. To Grzegorz Lato, przynajmniej przez najbliższe kilka miesięcy, będzie podpisywał przelew z pensją dla swego podwładnego, czy się komuś to określenie podoba, czy nie. Fornalik zapewne w kontrakcie zastrzegł sobie dobór najbliższych współpracowników, co naturalnie jest zrozumiałe.

Ale dla normalnego człowieka zrozumiałe jest też, że Fornalik podlega kontroli swych przełożonych, co jest podstawą każdej umowy o pracę, nawet wtedy, gdy jest ona wyceniona na około 120 tysięcy złotych miesięcznie.

A pierwsze zdania tego tekstu proszę potraktować jako żenujący żart piszącego...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski