Po raz pierwszy przyjechałeś do Poznania wraz z Marillion w 1987 roku. Czy pamiętasz jeszcze cokolwiek z tej wizyty?
Pamiętam nawet całkiem sporo. To był naprawdę interesujący wyjazd, ponieważ po raz pierwszy gościliśmy za żelazną kurtyną. Przyjazd do Polski w tamtych dziwnych czasach był zupełnie innym doświadczeniem niż teraz. O twoim kraju słyszałem już wcześniej od Piotra Kaczkowskiego, który w latach 80. przyjeżdżał do Londynu robić ze mną wywiady. Przy okazji opowiadał mi o Polsce i rosnącej w siłę Solidarności. Ludzie byli pod wrażeniem tego, że podczas konferencji prasowych nosiłem w widocznym miejscu znaczek tego ruchu.
Od tamtej pory wiele się zmieniło. Jak choćby to, że dziś grywasz głównie w klubach, a nie - jak dawniej - w wielotysięcznych halach koncertowych. Oswoiłeś się już z tym?
Zaletą tej sytuacji jest niewątpliwie to, że grając w klubach łatwiej komunikuję się z publicznością. Zdecydowanie lepiej czuję się w takich warunkach. Nienawidziłem występów w wielkich halach głównie przez ograniczony kontakt z ludźmi i bariery pomiędzy mną a nimi. Jeśli ktoś z przodu powiedział coś zabawnego, a ja odpowiedziałem mu ze sceny, ludzie w tylnych rzędach słyszeli tylko jedną stronę konwersacji. Schodząc ze sceny, nie miałem w ogóle poczucia satysfakcji. W tamtych czasach, przy dość intensywnych rozpiskach tras koncertowych, Marillion działało nieco automatycznie. Przypominało bardziej ogromną maszynę, a maszyny z zasady nie są przyjazne ludziom.
Przeczysz standardowemu wyobrażeniu o wykonawcy rocka progresywnego, który na scenie skupia się tylko na swoich partiach i zamiast na publiczność, patrzy na własne buty.
Masz rację. Jedną z ostatnich tras po Polsce, Fishheads Club Tour, będę zawsze wspominał jako jedną z najlepszych właśnie ze względu na tę bliskość fanów. Mogłem z nimi porozmawiać, oczywiście z ograniczeniami językowymi, ale jednak. Z kolei na salach panował klimat jedności. Odpowiada mi taki kameralny charakter moich występów. Nie mam dziś wielkich wymagań. Cieszę się, że mogę zarabiać na życie w taki sposób. A nie prowadzę się szczególnie rozrzutnie. Jeżdżę dziesięcioletnim volvo. I bynajmniej nie mam w planach kupna kolejnego.
Zobacz całą rozmowę z Fishem:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?