Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film o zespole Miłość - pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów muzyki [RECENZJA]

Kamil Babacz
Plakat filmu "Miłość"
Plakat filmu "Miłość" Materiały dystrybutora
Film Filipa Dzierżawskiego o zespole Miłość to najlepszy polski film w ciągu ostatnich lat. Tak jak i muzyka Miłości nie była "jakimś tam dżezikiem", tak i jej historia daleka jest od biografii typowej jazzowej grupy.

Miłość to zespół-symbol, który w latach 90. wyrwał polski jazz z marazmu i zamienił go w yass - język muzycznej rewolucji. "Jazz to muzyka mojego pojebania" - mówi w filmie "Miłość" Tymon Tymański, lider grupy. Muzyk wcale nie jazzowy, lecz rockowy, który w Miłości spotkał się z osobami, z którymi nigdy nie powinien znaleźć się w jednej grupie.

Wydawać by się mogło, że największe problemy przynosić mu będzie współpraca z Leszkiem Możdżerem, który jak sam o sobie mówi, był wtedy zakompleksionym i grzecznym chłopakiem, a w muzyce Miłości było dla niego "za dużo niebezpiecznej wolności". Największe tarcia wystąpiły jednak w burzliwym trójkącie. Mikołaj Trzaska wprost mówi, że jego relacja z Tymonem miała charakter niemal homoseksualnej relacji. Twórcze ambicje Tymańskiego i Możdżera doprowadziły w końcu do usunięcia Trzaski z zespołu.

Film "Miłość" w znakomity sposób ukazuje te wewnętrzne napięcia. Padają w nim niesamowicie ostre słowa. Tymański nazywa Trzaskę egoistą, gdy ten w ostatniej chwili wycofuje się z pomysłu reaktywacji zespołu. Trzaska wprost mówi, że Możdżer sprzedał się za balejaż i modne klapki, a o Tymonie - "Ch... z ciebie, Rysiu".

Trzaska nie jest w tym filmie postacią, z którą łatwo sympatyzować. Film pokazuje go jako niezdolnego do pracy z zespołem przede wszystkim z powodu własnej niepewności. Najbardziej brutalny jest jednak portret, który sam rysuje sobie Możdżer. Wydaje się być zmęczony gwiazdorstwem, które na niego spadło. Rozbrajająco szczerze stwierdza "Ja już nie wiem, jakim ja muzykiem jestem", ale gdy Tymon mówi mu, że za koncert dostaną dobrą kasę, jeszcze bardziej bezpardonowo odpowiada "To ty chyba nie widziałeś nigdy dobrej kasy".

Film "Miłość" to nie tylko portret zespołu złożonego z silnych osobowości, które uwielbiają się ranić. To także poruszający obraz wzajemnego dojrzewania i kształtowania się. W ten nieco odrealniony świat wdziera się i śmierć - tragiczna, poruszająca, ale i sprowadzająca na ziemię.

"Miłość" czasem wywołuje głośny śmiech, czasem potrafi i wkurzyć, ale przede wszystkim porusza i uderza prawdą między oczy.

W Poznaniu „Miłość” wyświetlana była w piątek w Zamku, przed koncertem Mikołaja Trzaski. Ponownie film będzie można obejrzeć 3 i 5 sierpnia na festiwalu Transatlantyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski