Z przedwczesną kampanią wyborczą jeździ po Polsce starszy pan, który głosi swoją wizję świata. Ze strony zwolenników uznawaną za jedyną słuszną, ze strony osób, które mają w tym interes - za niepodważalną. I co? I nic. Zdarza mu się powiedzieć rzeczy, które po konfrontacji z faktami okazują się wierutnymi bzdurami (vide: Sprzedali porty, a wszystkie dalej nasze), ale w odpowiedzi nie słyszy sprostowania. Co najwyżej staropolskie słowo, oznaczające życzenie rychłego udania się w przeciwnym kierunku. Które jest obraźliwe tak długo, aż nie zostanie użyte wobec innego pana, cóż za zbieg okoliczności, będącego politycznym przeciwnikiem tego pierwszego. Który też pielgrzymuje po Polsce, aczkolwiek w mniej licznej obstawie służb zabezpieczających przed miłością suwerena.
I co? I nic. Spowszedniało nam.
Poznaniem wstrząsa porwanie i gwałt na 14-letniej dziewczynce. Porwanie i gwałt pod nadzorem i prawdopodobnie inspiracją 39 letniej kobiety, matki jednego z porywających dzieci. Czytasz to człowieku i mózg się gotuje, bardziej niż kolejne polityczne brednie oderwanego od życia politycznego kacyka.
I co? I nic, minął tydzień i spowszedniało.
Jeszcze tego samego dnia usłyszałem nieśmiertelne: za naszych czasów takie rzeczy się nie zdarzały. Ale się zdarzały. W ciągu sekundy przypomniałem sobie sprawę sprzed niemal dwudziestu lat, gdy poszukiwania 6-letniego Krystianka z Poznania zakończyły się wstrząsającym odkryciem, że poderżnęła mu gardło własna siostra... A takie zbrodnie z pamięci mógłbym wyliczać. Podobnie jak polityków, którzy gadali bzdury, podobnie jak wojny, które wybuchały i mijały. I nikogo nie obchodziły.
Spowszedniało nam.
Mówię to patrząc w dane: w dziesiątce najbardziej poczytnych tematów ubiegłego tygodnia porwanie i gwałt znalazły się na 9 miejscu, kolędujący polityk (tu złośliwa satysfakcja) nie wszedł nawet do pierwszej setki. Podobnie jak wojna. Za to pole słoneczników - rządzi.
Z drugiej strony marudzę. Chciałbym, żeby ludzie byli zaangażowani w tematy, które mają największy wpływ na ich życie, na przyszłość. Nikt nie chce cierpieć za miliony. A potem jęk: nie mamy wpływu...
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?