We wtorkowym wydaniu „Le Figaro”, najstarszego (istniejącego od 1826 roku) i najbardziej opiniotwórczego dziennika francuskiego, ukazał się artykuł, którego autorem jest Jean-Éric Schoettl, były sekretarz generalny francuskiego trybunału konstytucyjnego (we Francji nazywa się on Radą Konstytucyjną), pod znamiennym tytułem „Skąd tyle złości na decyzję polskiego Trybunału Konstytucyjnego?”. Od razu na początku autor podkreśla, że „[potępiający Polskę] prawomyślny chór nie chce zrozumieć, że decyzja ta dotyczy wyłącznie ingerencji instytucji europejskich w ogólności, a Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w szczególności, w takich obszarach suwerenności jak organizacja wymiaru sprawiedliwości”. Nie chodzi więc o żaden prawny Polexit, tylko o zaznaczenie, że „polska Konstytucja nie przewiduje zrzeczenia się suwerenności w przedmiotowych obszarach”.
Autor przypomina, że „8 października Komisja zareagowała na decyzję polskiego Trybunału Konstytucyjnego wściekłym stwierdzeniem, iż prymat prawa europejskiego nad wszelkimi normami krajowymi, w tym konstytucyjnymi, jest podstawową zasadą Unii” oraz zagroziła finansowymi represjami w stosunku do Polski w postaci pozbawienia jej środków z funduszu postkowidowego. I dodaje: „Słyszy się często, że Polska wiedziała, czego się spodziewać przystępując do Unii. Czy podpisując traktaty nie miała ich przed oczami? Ale przecież traktaty nie zawierają niczego na temat takich spraw jak aborcja i małżeństwa osób tej samej płci) czy też status sędziów. ORGANY EUROPEJSKIE UDAJĄ, ŻE WIERZĄ, IŻ KWESTIE TE NALEŻAŁY DO WARTOŚCI ZAŁOŻYCIELSKICH UNII, ŻE BYŁY OD POCZĄTKU WŁĄCZONE DO „PAKIETU” UZGODNIONEGO PRZY AKCESJI. TO NIEPRAWDA (wyróżnienie moje – DL).
„Udajemy, że w orzeczeniu polskiego Trybunału Konstytucyjnego widzimy bezprecedensową prowokację, bezprecedensowy atak na konstrukcję europejską” – pisze dalej Jean-Éric Schoettl i przypomina podobne wcześniejsze decyzje organów konstytucyjnych Niemiec i Francji. Niemiecki Verfassungsgericht (trybunał konstytucyjny) stwierdził, że „traktaty muszą być interpretowane zgodnie z wolą narodów, które je ratyfikowały i które w związku z tym pozostają ich ‘panami’. Niemiecki sędzia przyznaje pierwszeństwo niematerialnej zasadzie demokratycznej, zapisanej w Grundgesetz (konstytucji), przed zasadą nadrzędności prawa europejskiego”. I dalej: „Orzeczenie z 2020 r. jest następstwem wieloletniej serii decyzji sądu w Karlsruhe potwierdzających, że prawdziwe miejsce władzy demokratycznej znajduje się w narodach państw członkowskich i reprezentujących je parlamentach narodowych (…) Niemiecki Trybunał Konstytucyjny wyznaczył demokratyczną granicę, której nie wolno przekraczać w ‘coraz bardziej zacieśniającej się Unii’”.
Podobnie we Francji, najwyższe instancje sądownicze co najmniej trzy razy jednoznacznie potwierdzały, że „Konstytucja ma we francuskim prawie wewnętrznym (…) wartość prawną wyższą od wartości traktatów.” Autor artykułu stwierdza: „Władze francuskie, tak szybko potępiające Polskę, same – i słusznie – nie chcą podporządkowywać się ingerencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach suwerenności”. I konkluduje: „Polski Trybunał Konstytucyjny niczego nowego więc nie wymyślił”.
Podobnych głosów jest na Zachodzie coraz więcej. Andrew Tettenborn, profesor prawa Uniwersytetu Swansea napisał, że „reformy systemu prawnego to wewnętrzna sprawa Polski. (…) Bruksela nie ma żadnych prerogatyw w tej dziedzinie, ponieważ państwa członkowskie nigdy nie przekazały jej tej kompetencji”.
Ciekawe są też reakcje prasowe, często nawet w gazetach nieprzyjaznych polskiemu rządowi. Brytyjski „The Telegraph” zatytułował swój komentarz „Unia Europejska przegra z Polską”, a otwarcie wrogi polskiej reformie sądów niemiecki „Tagesspiegel” napisał: „To nie Polska, lecz Bruksela, a dokładniej Komisja Europejska i Parlament Europejski przy asyście TSUE rujnują Unię Europejską przez swoje przekraczające prawo interwencje”. W tym samym duchu konkluduje profesor Tettenborn: „Do tej pory urzędnicy i prawnicy Brukseli zachowywali się jak legiony rzymskie, który otrzymywały w Rzymie rozkaz podporządkowania kolejnych prowincji europejskich i bezwzględnie go realizowały. Ale teraz ten styl działania się wyczerpuje, także z powodu decyzji podjętej przez polski Trybunał Konstytucyjny. UE nie może działać niczym rzymskie legiony, gdyż w ten sposób prowadzi Unię do katastrofy”.
Prawda, że z wielu polskich mediów nie dowiecie się Państwo tego?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?