Piłkarze Lecha na stadionie zaczęli pojawiać się już po godz. 7. W jednym z pomieszczeń zjedli wspólnie śniadanie, po czym wsiedli do autokaru i dokładnie o godz. 8.08 wyjechali do Szczecina. Stamtąd o godz. 12.30 piłkarze i sztab szkoleniowy polecą do Bazylei.
FC Basel to przeciwnik, którego lechici bardzo dobrze znają. Szwajcarzy w tym roku wyeliminowali Kolejorza z eliminacji Ligi Mistrzów, wygrywając dwukrotnie 3:1 i 1:0.
- Zagraliśmy z nimi dwa bardzo dobre spotkania, przeciwnik okazał się lepszy w detalach i wygrał dwukrotnie, chociaż mieliśmy szansę na remis. Jedziemy do Szwajcarii po pełną pulę. Jeśli jednak osiągniemy remis, to też będziemy zadowoleni - mówi trener Tomasz Rząsa, asystent Macieja Skorży.
- Te wszystkie mecze, które graliśmy w Europie, pokazują, że z mocnym rywalem potrafimy wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, wykrzesać z siebie jeszcze więcej, dlatego jesteśmy w stanie powalczyć i przywieźć punkty - twierdzi trener Rząsa.
Sztab szkoleniowy ma komfort - nikt przed tym meczem nie narzeka na urazy, wszyscy są zdrowi. Do Bazylei pojechało 21 piłkarzy, po dzisiejszym treningu trenerzy zdecydują, kto zasiądzie na trybunach.
- Szukamy ich słabszych stron, nasz mecz z nimi pokazał, że potrafimy sobie z nimi wykreować dobre okazje do zdobycia bramek. Nie powiem, że jedziemy jak po swoje, bardzo trudne zadanie przed nami. Jaki może być lepszy czas na przełamanie, jak nie wyjazdowy mecz z mocnym rywalem w Lidze Europy. Liczymy na dobry mecz w naszym wykonaniu - dodaje trener Rząsa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?