Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Semir Stilić: Atakujemy za małą liczbą zawodników

Hubert Maćkowiak
Semir Stilić.
Semir Stilić.
Semir Stilić o słabej skuteczności Lecha Poznań, najbliższym meczu z Widzewem i swoim kontrakcie z Kolejorzem.

Czytaj także:
Semir Stilić przed Śląskiem Wrocław: To będzie zacięty mecz
Lech Poznań: Semir Stilić zagra w VfL Wolfsburg?

Śniła się Panu ta okazja z samej końcówki meczu z Podbeskidziem? Pana celny strzał dałby Lechowi trzy punkty.

Semir Stilić: - Wiem doskonale, że miałem świetną sytuację i mógł być z tego gol. Jednak uważam, że w całym spotkaniu nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu szans na to, żeby strzelić bramki. Powinno być ich zdecydowanie więcej.

W ostatnich meczach Lech właściwie w ogóle nie strzela goli. Z czego to wynika?
Semir Stilić: - Myślę, że nie mamy takiej ambicji, by atakować dużą liczbą zawodników. Moim zdaniem w każdym meczu powinniśmy stwarzać po siedem, osiem okazji bramkowych. Wtedy strzelimy kilka bramek. W meczu z Podbeskidziem tylko dwukrotnie zagroziliśmy bramce rywala. Taka drużyna, jak Lech musi więcej atakować. W mojej karierze piłkarskiej chyba po raz pierwszy spotykam się z sytuacją, że drużyna w rozgrywkach ligowych nie potrafi strzelić gola przez ponad sześć godzin.

Teraz za mało atakujecie? Może obecna sytuacja to wynik takich, a nie innych, założeń taktycznych?
Semir Stilić: - Nie wiem, naprawdę trudno powiedzieć. W mojej opinii to efekt tego, że zbyt małą liczbą zawodników uczestniczymy w akcjach ofensywnych. To musi się zmienić. Każda drużyna, która gra z Lechem, potrafi się bronić niemal całym zespołem. Dlatego nie możemy budować akcji dwójką, czy trójką piłkarzy w ofensywie.

Jak się przełamać i pokonać Widzew?
Semir Stilić: - Bez względu na to, jaka będzie taktyka, musimy grać do przodu, nastawić się na ofensywę. W końcu gramy u siebie. Nie możemy zadowolić się jednym golem. Musimy już w niedzielę, w meczu z Widzewem strzelić kilka goli i przełamać tą fatalną passę. Z drugiej strony jeden trening strzelecki nie sprawi, że wszystko się nagle poprawi, pracujemy już dość długo. Pierwszy strzelony w lidze gol na pewno nam pomoże.

Jeśli strzelicie Widzewowi jedną bramkę, to później już pójdzie z górki i dołożycie kolejne trafienia?
Semir Stilić: - Na pewno ostatnio nie gramy dobrze. Zależy nam na tym, żeby poprawić naszą dyspozycję. Najpierw musimy się na tym skupić, a dopiero później mówić i zastanawiać się, ile strzelimy Widzewowi goli. Przecież może być tak, że wygramy różnicą jednej bramki, nie wiadomo, czy ten przysłowiowy worek z bramkami się rozwiąże.

Fani Lecha powoli już tracą cierpliwość i nie chcą oglądać tak grającej drużyny…
Semir Stilić: - Wiemy i rozumiemy kibiców. Taka drużyna jak Lech nie powinna mieć na tym etapie dziewięciu punktów straty do Śląska Wrocław. To my, piłkarze, jesteśmy winni tej sytuacji. Tak więc teraz musimy wyjść z tych kłopotów.

W ostatnim meczu z Podbeskidziem wszedł Pan na boisko dopiero w drugiej połowie. Skąd taka decyzja trenera?
Semir Stilić: - To już trzeba pytać o to naszego szkoleniowca. Mogę zapewnić, że nic mi nie dolega, ostatnio choroby też mnie omijały.

Pan jest bardzo ważnym ogniwem w zespole Lecha. Czy już przedłużył Pan kontrakt z Kolejorzem?
Semir Stilić: - Nie, na razie w tej kwestii nic się nie dzieje. Nie jestem tym szczególnie zdziwiony. Mam kontrakt do końca sezonu, więc teraz skupiam się na grze w Poznaniu.

To prawda, że selekcjoner reprezentacji Bośni i Hercegowiny radził Panu odejście z Lecha do silniejszej ligi?
Semir Stilić: - Nie do końca. Rozmawiałem na ten temat z naszym trenerem kadry. Trener Safet Susić stwierdził, że nie ogląda tak często ligi polskiej, jak na przykład angielskiej, a to przecież zrozumiałe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski