Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Jerzy Buzek oburzony przeciekiem w śledztwie

Krzysztof M. Kaźmierczak, współpraca Piotr Talaga
Jerzy Buzek zapewnia o swoim poparciu w sprawie wyjaśnienia zbrodni, której ofiarą padł Jarosław Ziętara
Jerzy Buzek zapewnia o swoim poparciu w sprawie wyjaśnienia zbrodni, której ofiarą padł Jarosław Ziętara Fot. Tomasz Bolt / Polskapresse
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek jest oburzony nieprawidłowościami w śledztwie w sprawie porwania w 1992 roku i zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. Przed tygodniem ujawniliśmy, że sabotowano postępowanie prokuratorskie, które było na dobrej drodze do wyjaśnienia zbrodni.

Ktoś uprzedził prawdopodobnego zabójcę dziennikarza, że znalazł się na celowniku organów ścigania.

- Ujawnianie poufnych informacji przestępcom jest skandaliczne, a już szczególnie w sprawie zamordowania dziennikarza. Mam nadzieję, że prokuratura zbada i wyjaśni wszystkie okoliczności - powiedział nam Jerzy Buzek.

W rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" zapewnił o swoim poparciu w staraniach o wznowienie śledztwa dotyczącego zbrodni na dziennikarzu.

Jerzy Buzek był jedynym premierem, który zabrał publicznie głos w sprawie Ziętary. W grudniu 1999 roku zaprosił dziennikarzy na spotkanie i zadeklarował podjęcie starań o zbadanie umorzonej sprawy przez niezależnych ekspertów.

Niestety, z informacji uzyskanych w ostatnich dniach od Jerzego Widzyka (wówczas szefa Kancelarii Premiera) wynika, że sprawa powołania ekspertów utknęła wtedy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, do którego została przekazana.

Starania o wznowienie śledztwa zapowiedział w ubiegłym tygodniu pełnomocnik rodziny porwanego dziennikarza. Natomiast Komitet Społeczny "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary" skierował w tej sprawie pisma do prokuratorów: generalnego i apelacyjnego.

Jarosław Ziętara zniknął w drodze do redakcji "Gazety Poznańskiej" w 1992 roku. Pierwsze śledztwo wszczęto dopiero po roku i umorzono, stwierdzając, że nie doszło do przestępstwa. W drugim śledztwie (1998-1999) ustalono, że dziennikarza porwano i zamordowano na zlecenie.

Zebrano potwierdzający to, obszerny materiał dowodowy, w tym zeznania siedmiu świadków. Sprawę jednak umorzono, gdyż nie udało się znaleźć zwłok ofiary. Nie ujawniono wówczas, że przyczyną fiaska śledztwa był przeciek do przestępcy.

Okoliczności te wyszły na jaw dopiero niedawno, w wyniku dociekań dziennikarzy. Istnieją dowody doprowadzenia do spalenia śledztwa (zeznania świadków), ale poznańska prokuratura twierdzi, że... przecieku nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski