Tymczasem jej wypowiedź, zamieszczona w internecie, zaczęła żyć własnym życiem, a czarnkowska impreza miała reklamę, tylko niekoniecznie taką, na jakiej jej zależało. Jej organizatorom posłanka miała bowiem zarzucić brak wyobraźni i refleksji nad tym, czy nazwa "Dzień Spieczonego Bliźniaka" w "tym strasznym roku" nie zrani czyichś uczuć.
- Czy już słyszałem, co powiedziała Szczypińska?", to było najczęstsze pytanie, które zadawano mi wczoraj przez telefon - mówi Jan Pertek, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury w Czarnkowie, organizator "Dnia Spieczonego Bliźniaka". - Niestety, słyszałem. I uważam to za jakieś kosmiczne nieporozumienie. Kiedy dwanaście lat temu organizowaliśmy pierwszą edycję "Dnia Spieczonego Bliźniaka" , nikt wtedy nie przewidywał, że bracia Kaczyńscy dojdą do władzy, a tym bardziej tego, że przeżyjemy taką tragedię, jak śmierć prezydenta. Ta nazwa nigdy nie miała nic wspólnego z Kaczyńskimi, nie licząc oczywiście tego, że sami byli bliźniakami.
Z tymi, którzy zjeżdżali do Czarnkowa z całego kraju, bracia Kaczyńscy nigdy się nie spotkali. Nie skorzystali z zaproszenia, które Jan Pertek wysłał do nich w czasie, kiedy jeden z nich był premierem, a drugi prezydentem. Nie skusiło ich nawet hasło "Bliźniaki przyszłością narodu", pod którym corocznie odbywa się bliźniacza parada ulicami miasta.
Burmistrza Czarnkowa Franciszka Strugałę zabolały najbardziej słowa o braku wyobraźni. - Zastanawiam się, komu tu naprawdę brakuje wyobraźni, a przede wszystkim umiaru i zdrowego rozsądku - mówi burmistrz Czarnkowa. - Na "Dniu Spieczonego Bliźniaka" bawią się u nas pod koniec lata spieczone słońcem bliźniaki i każda inna interpretacja tej nazwy jest nadużyciem. Nawet żałoba ma swoje granice. Nikomu z nas w Czarnkowie nie przyszło do głowy, że nazwa naszej imprezy może się komuś negatywnie kojarzyć, nie mówiąc już o tym, żeby ktokolwiek wiązał ją z osobą tragicznie zmarłego prezydenta. Tyle że w tej nieciekawej atmosferze, jaka panuje obecnie, każde słowo, jak widać, staje się podejrzane. Może trzeba zakazać używania połowy słów, które są w słowniku, przecież każdemu coś z czymś może się skojarzyć. Ta nazwa to już marka rozpoznawalna w całym kraju.
Widnieje również we wnioskach o unijne fundusze. I nie zamierzamy jej zmienić tylko dlatego, że kogoś może ona zasmucać. Dla nas i ponad stu kilkudziesięciu par bliźniaków, które co roku zjeżdżają do Czarnkowa, oznacza ona dobrą zabawę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?