Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za fałszywego rogala można trafić do... więzienia

Elżbieta Sobańska
Janusz Masztalerz, szef kuchni w Hotelu Rzymskim, przygotowuje rogale
Janusz Masztalerz, szef kuchni w Hotelu Rzymskim, przygotowuje rogale Waldemar Wylegalski
Cukiernicy i piekarze w pocie czoła przygotowują pyszne rogale, by zdążyć przed przypadającym 11 listopada dniem św. Marcina. Od wtorku równie intensywnie pracują inspektorzy Inspekcji Handlowej, którzy sprawdzają, czy rogale świętomarcińskie wyrabiane są zgodnie z recepturą. Jest to konieczne, bo od ubiegłego roku nasz regionalny smakołyk jest objęty unijną ochroną prawną.

- Kontrola odbyła się już w cukierni Santos, wczoraj inspektorzy sprawdzali rogale w kawiarni Ekspresowa - wyjaśnia Iwona Gorońska, prezes Społem.
Gastronomiczna Spółdzielnia Spożywców była jedną z ponad stu firm, które wczoraj odebrały w siedzibie Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej certyfikaty. Inspektorzy sprawdzali po kilka rogali, mierząc je specjalną miarką.

Rogal oglądany jest z każdej strony, nie ma co liczyć na jakiekolwiek ustępstwa. I nie chodzi tu tylko o rodzaj ciasta i kolor maku, ale także o kształt pysznego półksiężyca. Okazuje się, że wymiary mają znaczenie, a idealne są następujące: 7 cm wysokości, 10 szerokości i kolejne 14 cm wpisujące się w kwadrat. Inspektorzy sprawdzają je specjalną miarką. Gramatura rogala może wynosić od 200 do 250 g.
Tegoroczna sprzedaż rogali to test dla pracowników Inspekcji Handlowej.

- Wykonujemy je po raz pierwszy i sami się do niej przygotowywaliśmy pod kątem obowiązujących przepisów - zaznacza Krystyna Piosik z Wydziału Prawnego w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Poznaniu. - Chcemy ustalić, czy rogale świętomarcińskie i marcińskie są takimi w istocie, czy mają odpowiedni certyfikat. Nie będziemy kwestionować tych, które sprzedawane są jako zwykłe rogale, ale już te z nazwą świętomarcińskie muszą spełniać odpowiednie warunki.
Na wyniki kontroli przyjdzie jednak poczekać.

- Przewidujemy, że przeprowadzonych zostanie około 20 kontroli w miejscach, gdzie rogale są sprzedawane - wyjaśnia Krystyna Piosik. - Kontrole powinniśmy zakończyć do 13 listopada. Mamy łącznie ponad 60 inspektorów i ze względu na ograniczone możliwości nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich miejsc.
Punkty, w których mają być przeprowadzane kontrole, zostały wytypowane.

- Liczba placówek jest określona - mówi Aneta Styrnik, z biuro prasowego departament współpracy z zagranicą i komunikacji społecznej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - W przypadku Wielkopolski wyznaczono 30 placówek.

Podobne kontrole przestrzegania przepisów w zakresie prawidłowości stosowania chronionej nazwy pochodzenia przechodził już oscypek, pierwszy unijne chroniony polski produkt regionalny.

Wielkopolska jest uznawana za region pochodzenia rogala, ale smakołyk ten pojawia się też w innych regionach.
- Rogal świętomarciński jest chroniony od ubiegłego roku, a to oznacza, że kontrole Inspekcji Handlowej prowadzone są w całym kraju - dodaje Aneta Styrnik.
Słodką tradycję rogali świętomarcińskich próbowano zaszczepić w wielu miejscach, ale najgłośniejsza sprawa dotyczyła pięciu powiatów (tureckiego, ostrzeszowskiego kępińskiego, złotowskiego oraz międzychodzkiego), które nie są kojarzone z tradycją wypieku rogali świętomarcińskich, choć tę tradycję kultywują.

Jednak za sprzedaż rogali niespełniających sztywnych norm pod nazwą "świętomarcińskie" grożą surowe kary. Może to być zarówno kara finansowa w wysokości do 10 procent przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok jej nałożenia, jak i nawet kara... więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski