Zapomniana dzielnica Poznania wraca do życia

Ma szansę nie tylko stracić etykietę jednej z najbardziej niebezpiecznych i najmniej doinwestowanych w mieście, ale stać się atrakcją turystyczną łączącą Stare Miasto z Ostrowem Tumskim. Wszystko wskazuje na to, że plany się powiodą.

Na początku tygodnia delegacja powstałego w tym roku Stowarzyszenia Chwaliszewo spotkała się w wiceprezydentem Poznania Mirosławem Kruszyńskim. - Chcieliśmy przedstawić nasze plany, a są one bardzo ambitne - mówi Jerzy Ruciński, prezes Stowarzyszenia. - Towarzyszył nam radny Wojciech Kręglewski, który urodził się i wychowywał na Chwaliszewie i ma do tej dzielnicy sentyment.

Ustalono, że na kolejne, już robocze spotkanie, zostaną zaproszeni współpracownicy wiceprezydenta. Stowarzyszenie chce namówić miasto na wspólne wystąpienie o unijne środki na rewitalizację. - Już teraz zaczęły się prace na ulicy Czartoria, gdzie firma deweloperska rozpoczęła prace renowacyjne - wskazuje prezes Ruciński. - Niebawem rozpoczną się takie prace także na ulicy Siennej. Chcielibyśmy, żeby te przedsięwzięcia były też dofinansowane przez miasto.

Okazuje się, że od momentu, kiedy zaczęło działać stowarzyszenie, zaglądają tam coraz częściej wycieczki. - Od nowego roku Chwaliszewo zostanie włączone jako jeden z punktów programu oprowadzania po mieście - twierdzi Ruciński. - To kolejna rzecz, którą udało nam się załatwić. Niebawem na kominie Starej Gazowni zawiśnie intrygujący transparent o treści "2012 Chwaliszewo". Staramy się zachęcić wszystkich do współdziałania na rzecz tego miejsca - dodaje.

W planach jest m.in. wymiana oświetlenia na stylizowane latarnie i budowa deptaka na ulicy Chwaliszewo. Byłby to specjalny trakt spacerowy w starym korycie Warty. Miasto też ma plany zagospodarowania koryta, tak by w podziemiach znajdowały się parkingi, a na górze kawiarenki, obiekty rekreacyjne i parki.