Fair Weather Friends i Jóga w LABie

Pierwsi niedawno obchodzili pięciolecie działalności, drudzy działają od czterech lat. Tyle wystarczyło, by zwrócić uwagę organizatorów festiwali, mediów, a także dużych wydawców. Obie formacje już w piątek zaprezentują się w miejscu, które wydaje się stworzone do prezentowanych przez nie brzmień - klubie Projekt LAB.

Wulkan energii

Historia Fair Weather Friends rozpoczyna się w 2011 r. Od tamtego czasu, formacja zdołała zagrać kilkaset koncertów, w tym na takich imprezach jak New International Talents New Fall Festival w Duseldorfie, na gdyńskim Openerze czy Coke Live Music Festival, Orange Warsaw Festival oraz Tatarak Festival.

Od samego początku, Fair Weather Friends łączą ambitną elektronikę z piosenkową formułą. Mieszają się tutaj synth pop, soul oraz gitarowe akcenty. Już po serii pierwszych koncertów i premierze EP „Eclectic Pixels” zespół zyskuje sławę wulkanu energii. Wiosną 2013, ich multisingel „Fly By” wydany przez Brennnessel został uznany za singel roku przez słuchaczy radia Roxy FM. Potem historia toczy się już lawinowo, a jej zwieńczeniem jest podpisanie kontraktu z Warner Music i nagranie debiutanckiej płyty „Hurricane Days”.

Fair Weather Friends - Love Won't Make It Any Easier

- Myślę, że to pewien stereotyp mówiący o tym, że artysta podpisując kontrakt z wytwórnią staje się jej produktem. W naszym przypadku tak się nie stało i raczej nie stanie, gdyż wytwórnia otrzymała materiał oraz wiadomość, że jeśli wszystko jej odpowiada to jesteśmy gotowi spotkać się i porozmawiać. I tak właśnie było, przyjechaliśmy i otrzymaliśmy kontrakt, który daje nam dużą swobodę. Kiedyś myśleliśmy, że takie granie jest jedynie możliwe tworząc metodą DIY, a tu zaskoczenie - wybieramy projekt okładki, fotografa na sesję czy ekipę filmową do teledysku jedynie według własnych preferencji. Nic, tylko się cieszyć! Warner podszedł do nas w sposób partnerski i nowoczesny, z czego jesteśmy ogromnie szczęśliwi - mówił w wywiadzie z portalem Brand New Anthem basista Fair Weather Friends, Paweł Cyz.

Skandynawia po śląsku

Pochodząca z Katowic Jóga wymienia wśród swoich naczelnych inspiracji artystów takich jak Björk, Blonde Redhead i John Frusciante. Nawet nazwę zespołu, członkowie zaczerpnęli z piosenki tej pierwszej. Nie kryją, że północna melancholia jest czymś im bliskim.

- Lubimy skandynawskie klimaty, są dla nas mocną inspiracją - przyznał Rafał, jeden z filarów formacji w rozmowie z katowicką „Gazetą Wyborczą”.

Rafał i Kamil obaj pochodzą z Katowic i znają się jeszcze z lat przedszkolnych. Kontakt mają później w szkole. Podczas jednej z imprez, na której się spotykają zapada decyzja o założeniu zespołu. Pod koniec 2014 roku, Jóga wydaje własnym sumptem EP „Skin”. Trafia na nią sześć kompozycji. Zespół prezentuje się również w programie „The X Factor”, przypadając do gustu Kubie Wojewódzkiemu.

Jóga - I can say

Rok później zespół wchodzi na znacznie wyższy pułap. Spośród 9 tys. wykonawców z całego świata, to właśnie Jóga zwycięża konkurs Converse Rubber Tracks. Nagrodą są cztery dni spędzone w berlińskim Hansa Tonstudio, w którym nagrywały takie sławy jak U2, Iggy Pop, David Bowie czy Depeche Mode. W trakcie sesji powstają dwa utwory „Hero” i „I can say”. Za realizację dźwięku i wsparcie produkcyjne odpowiadał Aaron Bastinelli, na co dzień pracujący w nowojorskim studiu. Ma on na koncie współpracę m.in. z Bono, Markiem Fosterem czy The Roots.

Aktualnie Jóga pracuje nad pełnowymiarowym albumem i poszukuje dla niego wydawcy. Wspólne koncerty z Fair Weather Friends, w tym ten piątkowy w LABie, mogą być świetną okazją by przekonać do siebie włodarzy wytwórni, a także zyskać nowych fanów. Grono tych ostatnich zdaje się nieustannie powiększać.

Fair Weather Friends, Jóga
Projekt LAB (ul. Grochowe Łąki 5)
13 stycznia, g. 19
bilety: 30 zł