Amerykański szkoleniowiec był jednym z ojców sukcesu, bo po przerwie nakazał naszym graczom zmianę strategii obronnej. Decyzja ta okazała się kluczowa dla losów spotkania.
Po wyrównanej pierwszej połowie (42:41 dla biało-czerwonych), zneutralizowaliśmy strzelca nr 1 w ekipie rywali, czyli Petteriego Koponena. Zresztą nie tylko on padł ofiarą zabiegu Taylora. Najważniejszym posunięciem było wprowadzenie na parkiet Przemysława Zamojskiego, który otrzymał za zadanie odcięcia Koponena od podań. W efekcie skuteczność stracił nie tylko lider Skandynawów, ale również jego koledzy. Finlandia po zmianie stron zdobyła bowiem zaledwie 24 punkty.
W tej sytuacji lider polskiego zespołu, Marcin Gortat, zagrał jedynie przez pięć minut trzeciej kwarty. Czwartą mógł oglądać z ławki, bo Polacy prowadzeni przez Adama Waczyńskiego systematycznie powiększali przewagę. Rywale próbowali odrabiać straty rzutami za trzy punkty, ale ich skuteczność była bardzo słaba. Końcówka meczu nie dostarczyła kibicom zbyt wielu emocji, tym bardziej, że Finowie od początku wiedzieli, iż porażka nie pozbawia ich awansu do 1/8 finału ME.
Polska – Finlandia 78:65 (23:20, 19:21, 16:11, 20:13)
Polska: Waczyński 17, Slaughter 13, Karnowski 10, Gortat 10, Ponitka 8, Kulig 7, Cel 6, Zamojski 4, Koszarek 3, Gruszecki 0. Najwięcej dla Finlandii: Huff 15, Koponen 14, Nuutinen 9.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
