Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Enter stał się jedną z faz mojego życia - rozmowa Leszkiem Możdżerem

Marek Zaradniak
Leszek Możdżer co roku podczas Enter Enea Festivalu gra to czego jeszcze w Poznaniu nie grał
Leszek Możdżer co roku podczas Enter Enea Festivalu gra to czego jeszcze w Poznaniu nie grał Łukasz Gdak
z Leszkiem Możdżerem, dyrektorem artystycznym Enter Enea Festivalu rozmawiamy o tegorocznym festiwalu.

Tegoroczny Enter Enea Festival, który odbędzie się od 12 do 14 czerwca zdominują pianiści. Czy rzeczywiście potrzeba aż 14 fortepianów?
Leszek Możdżer: Sama Basia Drążkowska używa trzech fortepianów na scenie. Poza tym musimy zbudować też całą infrastrukturę na próby, festiwalowe zaplecze. Estrada jest potrzebna do koncertów, ale oprócz tego trzeba też prowadzić próby i na przykład w wykonaniu utworu Steve’a Reicha „Music For 18 Musicians” uczestniczą cztery fortepiany, a oprócz tego pianiści grają jeszcze w duetach więc wszystko się robi bardzo skomplikowane. Nad Jezioro Strzeszyńskie musimy przywieźć kilkanaście instrumentów.

Ale zabrakło mi w repertuarze tegorocznego festiwalu projektu niezwykle popularnego i wysoko cenionego - "Piano.pl" Doroty Miśkiewicz, w którym razem z nią występuje jedenastu pianistów?
Rzeczywiście. Ale trzeba było podjąć pewne decyzje. Doba ma tylko 24 godziny. Festiwal ma tylko dwa dni, podczas których odbywa się sześć koncertów i w tej regule musieliśmy się zmieścić. Można by zapytać dlaczego nie ma tu Krystiana Zimermana, Keitha Jarretta, albo jeszcze kogoś innego. To była moja decyzja.

W tym roku koncerty nad Jeziorem Strzeszyńskim będą trwały trzy dni. Pierwszy z koncertów, który rozpocznie się po wernisażu Bogusława Bachorczyka to koncert SHMIB czyli Symultanicznej Hybrydy Muzyki Improwizowanej z Bioartem. Pojawią się w nim także mrówki. Proszę wyjaśnić o co chodzi w tym projekcie?
To ciekawa podróż w świat tajemnic przyrody, bo my sami jesteśmy jakąś tajemnicą. Człowiek jest wielką kombinacją różnych programów: roślinnych, zwierzęcych i minerałów. Próbujemy zmentalizować nasz kontakt z naturą i jednym z przykładów takiej pracy filozoficzno-artystycznej jest projekt, który pokażemy już w poniedziałek. Darmowy koncert, w którym pięciu artystów będzie próbowało nawiązać kontakt z językiem mrówek farmerek., które wykształciły swój własny język i w zagadkowy sposób komunikują się ze sobą. Muzyka, która będzie dobiegała z terrariów będzie częścią tego muzycznego pejzażu.

Co roku podkreślał Pan, że przywozi kogoś nowego kto jest u progu kariery i koncert dla publiczności Enter Enea Festivalu będzie stanowił dla niego swoiste namaszczenie. Kto to będzie w tym roku?
Myślę że taką postacią jest Thomas Enhco, który niedawno został odkryty przez środowisko europejskie i ma bardzo dużo pracy, a w Polsce jeszcze nie grał. Więc możemy śmiało powiedzieć, że pojawił się nowy artysta. Przyjedzie on z Vassileną Serafimovą. Poza tym Basia Drążkowska zresztą poznanianka, pomimo tego, ze znana jest na festiwalach awangardowych na całym świecie, w Polsce też nie jest rozpoznawalna. Czas skierować reflektor na tych artystów, którzy intensywnie pracują od lat, a nie są w Polsce znani .

To będzie już siódmy festiwal. Jak wpisał się on w Pana życie i jak postrzega Pan Poznań w ciągu tych siedmiu lat?
Rzeczywiście. Enter wyznacza roczny rytm mojego życia. Tak jak są fazy Ksieżyca tak w moim życiu są różne fazy i jedną z najważniejszych faz jest faza Enter i wokół niego kręci się całe moje życie. Raz do roku muszę przygotować dwa nowe programy, wyjść na scenę i w ciągu dwóch dni zagrać poznańskiej publiczności coś czego jeszcze w Poznaniu nie pokazywałem. Poznań wydaje mi się coraz bardziej życzliwym miejscem. Pojawia się coraz więcej życzliwych ludzi. Mamy coraz cieplejsze relacje zarówno z firmą Enea jak i z Urzędem Miasta i mam nadzieję, że tak pozostanie.

A co nowego u Leszka Możdżera poza Enterem?
Jestem świeżo po nagraniu nowych kompozycji, które napisałem na orkiestrę smyczkową z Holandii - Holland Baroque. Płyta ukaże się pod koniec roku. To zupełnie nowy repertuar i co ciekawe jest to nagranie zrealizowane w stroju 432 herzów więc ci, którzy są zainteresowani takimi ciekawostkami mogą skonfrontować swoje wyobrażenie stroju 432 Hz z rzeczywistością.

Rozmawiał: Marek Zaradniak

Tak było w 2015 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski