- O wadzie serca naszej córeczki Tosi dowiedzieliśmy się jeszcze podczas ciąży. Podczas badania połówkowego ginekolog przyznał, że nie widzi lewej komory serca. Diagnoza brzmiała jak wyrok - bo jak to, czy można żyć bez połowy serca? - relacjonują rodzice dziewczynki.
- Okazało się, że można. Takie dzieci jak Tosia mogą żyć, ale tylko przechodząc trzy skomplikowane operacje serca. Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, żeby uratować naszą córeczkę. Tosia musiała urodzić się w specjalistycznym szpitalu w Łodzi, tylko tam mogła dostać szansę... Przyszła na świat 3 lutego, a już 12 lutego stoczyła pierwszą swoją walkę o jej życie.
Czytaj też: W ciele 3-letniej Marysi tworzą się guzy, dochodzą też nowe choroby. Potrzebna pilna pomoc
Kolejne kontrole wykazały, że Tosia ma krytyczne zwężenie łuku aorty. Dziewczynka musiała przejść dwa cewnikowania serca, a jedno z nich zakończyło się implantacją stentu do łuku aorty. Niestety, w lipcu Tosia przeszła kolejną operację - drugi etap tworzenia serca jednokomorowego.
- Wiedzieliśmy, że Tosię czeka jeszcze jedna operacja tzw. Fontana - ta najważniejsza, od której będzie zależeć jej dalsze życie. Trzecia operacja ma zakończyć cykl "leczenia".
Niestety, wcześniejsze operacje doprowadziły do powikłań, jak nieczynny górny płat lewego płuca i słabo rozwinięte naczynia płucne, a te zdecydowanie zwiększają zagrożenia w kolejnej operacji.
- Niestety w dotychczasowym ośrodku nasi lekarze, choć są naprawdę wspaniali, nie mogą pomóc Tosi. Ratunek znaleźliśmy w szpitalu w Genewie. Kardiochirurdzy ze Szwajcarii chcą naprawić Tosi tętnicę płucną, dzięki czemu bezpiecznie będzie mogła przejść trzeci etap operacji.
Ale pomoc w Szwajcarii kosztuje. I to niemało, bo przekracza milion złotych. To ogromna suma, dlatego rodzice dziewczynki utworzyli zbiórkę na stronie Fundacji Siepomaga.pl i proszą o każde wsparcie w ratowaniu życia ich córki.
- Tosia ma szansę żyć i udowadnia to każdego dnia, mimo siniejących ust i paluszków, mimo saturacji na poziomie 81 (u zdrowego dziecka wynoszą 97-100!) Saturacje wciąż spadają, jeszcze dwa miesiące temu wynosiły 85, dziś to już tylko 81... Boimy się patrzeć wieczorami na pulsoksymetr, aby tylko nie ujrzeć niższych wartości. Boimy się niedotlenienia, kolejnej infekcji i następnego pobytu w szpitalu. Boimy się o życie naszego dziecka.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt - operacja musi odbyć się przed 3. rokiem życia. Tosi do tego wieku zostały zaledwie trzy miesiące. A pasek realizacji celu zbiórki nie jest nawet w połowie.
Dziewczynkę i jej rodziców można wesprzeć poprzez darowizny wpłacane za pomocą strony fundacji (kliknij tutaj). Można także skorzystać z baneru umieszczonego poniżej lub też biorąc udział w licytacjach odbywających się na facebookowej grupie: "Licytacje dla Tosi- grupa otwarta".
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Komary - co je wabi a co odstrasza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?