Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa miesiące bez wypłaty. Kobiety sprzątające na UAM zostały oszukane?

Mateusz Pilarczyk
Dwa miesiące bez wypłaty. Kobiety sprzątające na UAM zostały oszukane?
Dwa miesiące bez wypłaty. Kobiety sprzątające na UAM zostały oszukane? Waldemar Wylegalski
Na sprzątaniu miały zarobić po 800 zł miesięcznie. Po kilku tygodniach pracy zamiast pieniędzy otrzymały wypowiedzenia umów.

- Mam 3-letnie dziecko. Mogłam iść gdzieś indziej do pracy i faktycznie zarobić. Teraz zostałam bez pieniędzy - żali się Aurelia Sadalska, jedna z kobiet, które przez kilka tygodni, zatrudnione przez zewnętrzną firmę, sprzątały w budynkach Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

Umowę podpisały ze spółką zarejestrowaną w Anglii. Typowa "śmieciówka" w dodatku z niekorzystnymi dla pracownika zapisami. Wynagrodzenie za pracę w nocy, przez kilka dni w tygodniu, wynosiło 800 zł - płatne do 25 dnia każdego miesiąca. Okres wypowiedzenia to tydzień, a "zleceniobiorca" odpowiadał majątkiem za szkody lub kary umowne.

- Mamy świadków, że pracowałyśmy. Jest monitoring, brałyśmy klucze. Usłyszałam, że pieniędzy nie będzie, bo UAM nałożył na firmę kary - mówi Agnieszka Piotrowska. I dodaje: - Nie miałyśmy odpowiedniego sprzętu. Pożyczyłyśmy sobie ścierki. Na trzy piętra był jeden wózek do sprzątania.

- Miałam sprzątać kosze i łazienki, a nie dostałam rękawiczek. Musiałam przynosić je z domu - wtóruje Hanna Kruk.
Przetarg na sprzątanie w Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wygrała firma FMD Marcin Działowski z Mielca. Umowa miała obowiązywać od 1 grudnia 2013 r. do 30 listopada 2016. Została zerwana już po dwóch miesiącach.

- Umowa została rozwiązana z dniem 7 lutego 2014 r. w związku z nagminnym naruszaniem przez wykonawcę jej warunków - informuje Dominika Narożna, rzecznik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

Firma nie wywiązywała się z obowiązków. Uczelnia wskazuje też, że utrudniony był kontakt z jej przedstawicielami.
Zarzuty stawiane przez osoby sprzątające na UAM próbujemy wyjaśnić w FMD. Pytamy też o jej powiązania z angielską firmą. Odpowiedź przychodzi od adwokata reprezentującego mielecką firmę: "Kierowane pod adresem mojego mocodawcy zarzuty pozostają w całości bezpodstawne oraz bezzasadne" - napisał adwokat Łukasz Trznadel. Przekazuje też, że firma nie zatrudniała żadnych pracowników w związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą i wszelkie pytania dotyczące umów mamy kierować do spółki z... Londynu.

W piśmie adwokata próżno jednak szukać odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy i jakie są związki FMD Marcin Działowski z londyńską firmą.

Z kolei UAM nie chce wnikać w spór: - Kwestia umów łączących tę firmę z jej pracownikami jest wewnętrzną sprawą firmy. Władze uniwersytetu nie mają wiedzy na temat zapisów tych umów, jak również ich realizacji, w tym regulacji spraw finansowych - tłumaczy Dominika Narożna z UAM.

Kobiety nie zostały same z problemem. Pomaga im poznański adwokat. - W ostateczności przygotujemy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wyłudzenia. Jeśli firma miała zamiar zapłacić, to skierujemy cywilny pozew. Okrada się biednych ludzi i to w majestacie prawa - mówi mecenas Dariusz Szyndler. - "Angielskie umowy" komplikują jednak sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski