Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Osiewicz z UAM: Taki wybór papieża jest sporą szansą dla Europy

Karolina Koziolek
Dr Przemysław Osiewicz.
Dr Przemysław Osiewicz.
Dr Przemysław Osiewicz, specjalista od stosunków międzynarodowych z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, o nowym papieżu.

Papież z Argentyny? Jakie znaczenie ma wybór kard. J. Bergoglio na Stolicę Piotrową dla tego kraju?
Przemysław Osiewicz: - Jego wybór dla samej Argentyny jest niezwykle istotny. Oczywiście wiele zależy od tego na ile będzie chciał ingerować w politykę zewnętrzną. Z tego co wiemy będąc kardynałem nie unikał pewnych zwarć z obecną panią prezydent Cristiną Kirchner. Teraz jego pozycja nie tylko na świecie ale w samej Argentynie ogromnie wzrosła. To nie może pozostać bez wpływu na politykę tego kraju.

A jeśli chodzi o całą Amerykę Łacińską?
Przemysław Osiewicz: - Taki wybór ma spore znaczenie jeśli chodzi o regionalną rywalizację Argentyny z Brazylią. To spore dowartościowanie dla tego kraju. Przed konklawe wielokrotnie wspominano o szansach Brazylijczyka kard. Odilo Scherera na wybór na papieża. A tu został wybrany Argentyńczyk, ku zaskoczeniu wszystkich. Argentyńczycy w tej sytuacji na nic nie liczyli.

Pokazuje to dobrze sytuacja z środowego wieczora, Podczas gdy Brazylijczycy skupieni przy telebimach kibicowali swojemu faworytowi, Argentyńczycy wręcz przeciwnie, nie liczyli na nic.
Przemysław Osiewicz: - Niektórzy wybór kard. Bergoglio odebrali więc symbolicznie jako małe zwycięstwo Argentyny nad Brazylią. Tym bardziej, że ostatnio Brazylia prawie na każdym polu bije Argentynę zarówno pod względem gospodarczym, jak i pod względem prestiżu na świecie.

A co oznacza ten wybór dla samej Europy?
Przemysław Osiewicz: - To symboliczne przeniesienie centrum poza Europę. Po raz pierwszy kwestie decyzyjne zostały powierzone komuś spoza starego kontynentu.

To zarazem zdecydowany ukłon Europy wobec całej Ameryki Łacińskiej.
Przemysław Osiewicz: - Trudno się dziwić. Zdaje się, że właśnie tam Kościół jest obecnie najsilniejszy. W przeciwieństwie do Europy w Argentynie Kościół to głównie ludzie młodzi.

Coraz więcej mówi się o tym, że siła Europy słabnie. Czy nie mamy zatem do czynienia z kolejnym przełożeniem akcentów? Czy Europa znowu coś straciła?
Przemysław Osiewicz: - Zgadzam się, że jest to pewna symboliczna strata. Tym bardziej, że Argentyna jeszcze do połowy XIX w. była europejską kolonią. Jednak nie przesadzałbym w nadawaniu tej sytuacji szczególnego znaczenia. To raczej symbol. Nie liczyłbym z tego powodu na żadne bolesne skutki dla naszego kontynentu. Nie możemy jako Europejczycy umniejszać swojej pozycji. Wręcz przeciwnie, upatrywałbym tu dla Europy szansy.

Jakiej szansy?
Przemysław Osiewicz: - Szansą byłoby zbliżenie obu kontynentów. Europa oprócz Stanów Zjednoczonych nie ma szczególnych sprzymierzeńców na świecie. Tymczasem o wpływy w w Ameryce Łacińskiej walczą już Chińczycy. W tej chwili oprócz wpływów w samej Azji, mają je także w Afryce. Teraz wrastają szanse Europy na dobre kontakty z krajami łacińskimi.

Czytaj także:

Jorge Mario Bergoglio - Papież Franciszek będzie Ojcem Świętym ubogich [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski