MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawozdanie nie jest agitacją

Redakcja
Wczoraj Sąd Okręgowy w w Nowym Sączu odrzucił wniosek byłego wójta gminy Jodłownik Jana Myszy, który zarzucił obecnemu wójtowi Pawłowi Stawarzowi, że ten rozpowszechnia w kampanii wyborczej nieprawdziwe informacje na temat zadłużenia tego samorządu. Sędzia Adam Woźniakiewicz uznał, że przedstawienie sprawozdania Zarządu Gminy z działalności w latach 200-2001 nie jest materiałem wyborczym. Dodał, też, że dane zawarte w tym dokumencie są wiarygodne. Pełnomocniczka Komitetu Wyborczego "Samoobrony" Alina Dyląg zapowiedziała złożenie apelacji.

JODŁOWNIK, NOWY SĄCZ. Były wójt kontra wójt

   Przypomnijmy, że Jan Mysza (kandydat na wójta Jodłownika) pełnił tę funkcję w samorządzie przez kilka lat do końca stycznia 2000 roku, kiedy został wraz z całym Zarządem Gminy odwołany. Jego następcą został Paweł Stawarz, który również zamierza się ubiegać o ponowny wybór. Podczas zebrań wiejskich wójt przedstawił sprawozdanie, z którego wynikało, że jego poprzednik zadłużył gminę na 2,7 mln zł. Jan Mysza uznał, że jest to kłamstwo, ponieważ - jego zdaniem - zobowiązania finansowe przez niego zostawione sięgały 1,6 mln zł. Dlatego w trybie art. 72 ordynacji wyborczej zażądał przeprosin i 10 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Nowym Sączu.
   Wczoraj podczas drugiej rozprawy przesłuchano sołtysa z Wilkowiska Andrzeja Palę, który powiedział m. in., że to on a nie wójt zwołał zebranie wiejskie. Powołana ponownie na świadka Alina Dyląg stwierdziła, że ksiądz z ambony zapraszał mieszkańców na zebranie we imieniu... wójta.
   Sędzia dopuścił jako dowody szereg dokumentów finansowych przedstawionych przez obecne władze gminy. Niektóre z nich były podpisywane przez wójta i pełnomocnika prawnego na sali obrad, co nie robiło dobrego wrażenia. Podczas posiedzenia i korytarzu w czasie przerwy, obie strony wzajemnie wytykały sobie mówienie nieprawdy. Dodajmy, że wcześniej sąd odbierał od świadków... przyrzeczenia.
   Jan Mysza zarzucał ponadto swojemu rywalowi, że ten z za pieniądze gminy wydaje "Kurier z Jodłownika", który jest jego tubą propagandową przed wyborami. Paweł Stawarz bronił się, że również jego poprzednik miał swój biuletyn - "Życie Jodłownickie".
   Ostatecznie sędzia Adam Woźniakiewicz oddalił wniosek byłego wójta i obciążył go kosztami w wysokości 360 zł na rzecz obecnego wójta (na pokrycie wynagrodzenia radcy prawnego).
   - Obowiązkiem wnioskodawcy było udowodnienie, że przedstawione informacje są nieprawdziwe - powiedział sędzia. - Zdaniem sądu, wnioskodawca tego nie uczynił. Dowody przedstawione przez stronę przeciwną potwierdzają, że dane przedstawione w sprawozdaniu wójta gminy są rzetelne, odpowiadają sytuacji, jaka istniała w momencie odwołania poprzedniego zarządu. Jako dowody wnioskodawca powołał zeznania świadków: swojej zastępczyni i jej synów. Zeznania tego typu osób - w zestawieniu z dokumentami i zeznaniami głównej księgowej - nie są wiarygodne. Ponadto, jeśli chodzi o samo sprawozdanie wójta, trudno zaliczyć je do materiałów wyborczych. Bo przecież wójt to sprawozdanie przedstawił w oparciu o uchwałę. Ono było rozpowszechniane wśród mieszkańców na zebraniach wiejskich. Brak jest podstaw do tego - jak twierdzi wnioskodawca - by sądzić, że to były zebrania przedwyborcze. Wójt miał prawo przedstawić takie sprawozdanie ze swojej działalności.
   Alina Dyląg - pełnomocniczka Komitetu Wyborczego "Samoobrony" w Limanowskiem zapowiedziała, że złoży zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który musi taki wniosek rozstrzygnąć w ciągu 24 godzin.
PIOTR GRY˛LAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski