Dlaczego Owsiak to złodziej?

A "przystosunkowali" się w tym roku wyjątkowo gorliwie. Obrodziło zwłaszcza po "prawej" stronie sceny politycznej i medialnej, które w poczuciu chrześcijańskiej miłości wyjątkowo hołdują nienawiści. Czego tam nie było: od zarzutu, że przy WOŚP promują się politycy tylko jednej opcji (czytaj: Platforma jedzie na orkiestrze), przez ten, że WOŚP wyręcza Ministerstwo Zdrowia, aż po dokładne wyliczenia, ile ukradł Jerzy Owsiak. Był jeszcze argument wciągający w tę wojenkę Caritas: jak szasta pieniędzmi WOŚP, a jak wiele więcej zbiera Caritas i jak rzetelnie te pieniądze daje. Dowody były liczne. A to siedzibę fundacyjnych szkoleń nazwano hacjendą Owsiaka. A to wypłaty na produkcje realizowane dla Orkiestry nazwano przelewami do kieszeni Owsiaka. A to wydatki Orkiestry na cele statutowe zestawiono z wydatkami Caritasów ogółem. Jakby zestawić wydatki takiego Waligóry na gaz, z wydatkami jego sąsiada na gaz, wodę, prąd i paliwo. Manipulacje prymitywne, nastawione na to, że staną się wodą na młyn dla tych, co Owsiaka nie lubią. Bo i tak nie sprawdzą. Inni sprawdzili. W internecie łatwo znaleźć dowody na to, że jest inaczej, niż by chcieli przeciwnicy WOŚP. Trudno więc zrozumieć, dlaczego ludzie odwołujący się do chrześcijańskich wartości, w kontrze do Orkiestry stawiający Caritas, posługują się metodami wziętymi żywcem z wczesnego Urbana. Manipulacja, przeinaczanie faktów, kreatywna księgowość - mają być bronią na Owsiaka. Przy okazji to niedźwiedzia przysługa dla Caritasu, który ma być konkurencją dla WOŚP, a przecież jest partnerem w pomaganiu ludziom.

Nie daję pieniędzy Owsiakowi, tylko Wielkiej Orkiestrze. To jedna z nielicznych okazji, kiedy mogę wybrać przeznaczenie swoich pieniędzy na publiczny cel. W przypadku podatków tego zrobić nie mogę, a choć płacę ich znacznie więcej, niż wrzucam do puszki, to względnie z tej puli na ochronę zdrowia idzie mniej... W liczbach bezwzględnych więcej niż na WOŚP idzie z naszych podatków na utrzymanie partii. A choć partyjne pijawki to nie chore dzieci, jakoś nie słyszałem protestów przeciw finansowaniu tych pierwszych...