– Innej opcji nie ma, skromny nauczyciel będzie nieskromny w ringu. Wiadomo, że inny jestem na codzienny, a inny podczas walki. Kibicom mogę obiecać, że w trakcie boju z Nikaraguańczykiem Robinem Zamorą będą emocje i będą grzmoty. Dzierżoniów to moje ulubione miejsce. Tam zawsze jest kocioł na trybunach i tam czuję duże wsparcie –przyznał popularny „Wrzos”, który współpracuje z nowym dietetykiem i przez to nie ma problemów ze zbijaniem wagi.
Zobacz też: Damian Wrzesiński i kibice Lecha Poznań doczekają się wreszcie gali w Poznanu
– Walka odbędzie się w wadze lekkiej z limitem 61,2 kg. Stawką będzie pas międzynarodowego mistrza Polski, co oznacza, że nie będę miał nawet kilograma zapasu. Tymczasem już mam taką wagę, że wszystko wskazuje na to, że przed dzisiejszym ważeniem po raz pierwszy od 20 lat nie będę musiał robić forsownego treningu – zauważył pięściarz pochodzący ze Złotowa.
– Od tygodnia przebywa on już w Gostyniu, gdzie jest odcięty od obowiązków zawodowych i rodziny. Z pokoju wychodzi tylko na treningi pod okiem Zuzanny Jankowiak i Michała Kosowicza z klubu Sporty Walki Gostyń. Oboje wymienieni pojawią się też w narożniku „Wrzosa” w zastępstwie Tomasza Dylaka.
– Jestem w stałym kontakcie z trenerem, który przebywa w Cetniewie i przygotowuje kadrę seniorek do mistrzowskiej imprezy. Tłumaczę mu, że wszystko jest w porządku. Jego współpracownicy staną na pewno na wysokości zadania – dodał Damian Wrzesiński.
Poznański pięściarz podkreśla, że na obecnym etapie jego kariery nie toczy już walk z „ogórkami”. Dlatego jest przekonany, że do walki z 23-letnim Zamorą musi wyjść maksymalnie skoncentrowany.
– We wtorek nie wytrzymałem i w końcu obejrzałem jak ten chłopak walczy. To nie jest przypadkowy bokser, tym bardziej, że był już posiadaczem pasa interkontynentalnego WBA. Jak go zobaczyłem w akcji, to nawet się ucieszyłem, bo już wiem, że będę musiał się zmobilizować i pokazać wszystko, co mam najlepszego. Muszę też uważać na jego wejścia głową w klinczach, bo są one dość niebezpieczne –podkreślił kibic Lecha Poznań.
Już tradycyjnie obecność „Wrzosa” w jednej z walk wieczoru jest równoznaczna z akcją charytatywną przed walką i w jej trakcie, o co zadba żona boksera, Natalia Wrzesińska.
– Część prowizji ze sprzedaży „moich” biletów zostanie przekazana na leczenie Franka z Jarocina, który walczy na co dzień z chorobą genetyczną. Jeśli wygram, zwycięstwo zadedykuję też na pewno temu dzielnemu chłopcu – zakończył laureat Plebiscytu „Głosu Wielkopolskiego” na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski w 2021 r.
Oprócz niego w ringu zobaczymy też innego Wielkopolanina, a mianowicie Karola Łapawę z Gostynia, który stoczy swoją drugą zawodową walkę z doświadczonym Czechem Richardem Walterem. Wychowanek Sportów Walki w ramach przygotowań do gali sparował m.in. z wojownikiem MMA, Borysem Mańkowskim.
Natomiast w drugiej walce wieczoru Ukrainka z Warszawy, Sasza Sidorenko powalczy o pas mistrzyni Europy z Serbką Jeleną Janicijević.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?