Dąbrowa: Inwestor nie rezygnuje z wytwórni. Mieszkańcy też nie odpuszczą

Od lipca tego roku mieszkańcy Dąbrowy protestują przeciwko budowie wytwórni mas bitumicznych w swojej miejscowości. Osiągnęli niewielki sukces i doprowadzili do zlecenia przez urząd ekspertyzy.

Jej wyniki były niekorzystne dla inwestora i wskazały uchybienia w karcie informacyjnej przedsięwzięcia. Pod koniec października postanowił on wycofać wniosek i poprawić go.

W ubiegły piątek złożył nowy w Urzędzie Gminy Dopiewo.

- Formalnie procedura zaczyna się teraz od nowa. KIP zostanie przesłany do zaopiniowania przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i inspektora sanitarnego - tłumaczy Adrian Napierała, wójt Dopiewa. I zapewnia, że dotrzyma obietnicy złożonej podczas spotkania z mieszkańcami.

- Poproszę o niezależną opinię, tego samego niezależnego eksperta co ostatnio. Tym razem zrobimy to na samym początku postępowania i zobaczymy, czy wskaże kolejne uchybienia - wyjaśnia wójt. Ponownie zajmie się tym firma Eko-Biznes.

Mieszkańcy wciąż obawiają się jednak szkodliwego oddziaływania na środowisko, jakie miałaby spowodować wytwórnia.

- Na razie analizujemy złożone przez inwestora dokumenty. Już widzimy pewne niedociągnięcia, ale pamiętajmy, że nie to jest sednem sprawy - zastrzega Natalia Wudarska, mieszkanka i członkini stowarzyszenia Wspólna Sprawa. Skupia ono wszystkich przeciwników powstania wytwórni.

- Ta inwestycja sprawi, że niekorzystne skutki odczują dwie gminy. Oczekujemy, że wójt zleci dokładny raport oddziaływania na środowisko - mówi Wudarska. Nie ma jednak wątpliwości, że atmosfera, która do tej pory wytworzyła się wokół inwestycji, może być trudna do uspokojenia.

Inwestor utrzymuje, że wytwórnia ma działać tylko przez określony czas (do końca 2019 roku) i zastosowana w niej nowoczesna technologia sprawi, że nie będzie uciążliwa.

Info z Polski - Najważniejsze informacje ostatnich dni:

Źródło: vivi24