O uniewinnieniu czyścicieli Piotra Ś. i Pawła Ż. napisaliśmy wczoraj. Dzisiaj poznaliśmy oficjalne stanowisko poznańskiej policji.
Sprawdź również:
Czyściciele kamienic w Poznaniu zostali uniewinnieni
Wynika z niego, że początkowo poznański sąd w trybie nakazowym uznał winę obu czyścicieli i ukarał ich grzywną. Tryb nakazowy to jednak uproszczona procedura rozpatrywania spraw - sąd nie słuchał obwinionych i oparł się jedynie na materiałach z policji. Od wyroku nakazowego przysługuje sprzeciw, co wykorzystał jeden z czyścicieli. Sprawa trafia wówczas na "normalną" wokandę i jest rozpatrywana w standardowy sposób, m.in. przesłuchuje się świadków, obwinionych.
Tak właśnie stało się w tym przypadku. Po rozpoczęciu procesu odbyły się trzy posiedzenia przeciwko czyścicielom. Na żadnym z nich nie pojawiła się policja.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, policjanci nie mając takiego obowiązku, nie uczestniczyli w posiedzeniach sądu. Nie dysponowali żadnym dodatkowym materiałem dowodowym niż ten, który został zebrany wcześniej i przekazany do oceny sądu wraz z wnioskiem o ukaranie. Mając na uwadze wcześniejszy wyrok nakazowy, policjanci domniemali, że zebrany materiał dowodowy pozwoli na podtrzymanie wydanego wcześniej wyroku uznającego obu mężczyzn winnych popełnienia wykroczenia - poinformowała nas dzisiaj nadkom. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego KWP.
Sprawdź też:
Proces "czyścicieli kamienic". O co w tym wszystkim chodzi?
Policjanci nie byli też na ogłoszeniu wyroku. Kiedy się o nim dowiedzieli? I dlaczego nie zażądali uzasadnienia wyroku? Tego policja w oficjalnym komunikacie nie podała. Iwona Liszczyńska napisała jednak, że zdaniem policji wniesienie ewentualnej apelacji przez oskarżyciela publicznego byłoby bezzasadne.
- Złożenie apelacji wymaga bowiem dodatkowego materiału dowodowego lub nowych ujawnionych faktów i okoliczności związanych z prowadzonym postępowaniem. Policjanci nie dysponowali takim materiałem dowodowym - podkreśla Liszczyńska.
Postawę policji krytykuje adw. Agnieszka Rybak-Starczak, pełnomocnik lokatorów, którzy mieli paść ofiarą stalkingu ze strony czyścicieli kamienic (proces w tej sprawie trwa).
- Jak można twierdzić, że nie było podstaw do wniesienia apelacji, skoro nawet nie wystąpiło się o pisemne uzasadnienie oraz nie wysłuchało się ustnego uzasadnienia wyroku? Wygląda to na zaniedbanie obowiązków oskarżyciela publicznego - komentuje Agnieszka Rybak-Starczak. - Nie znam materiału dowodowego ws. przecięcia rury, ale nikt poważny nigdy nie powie, że nie miał podstaw do wniesienia apelacji, skoro nawet nie poznał motywów, jakie wpłynęły na dany wyrok - dodaje.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?