Czy to możliwe, by wszyscy wygrali? Kto tak naprawdę zwyciężył w niedzielnych wyborach samorządowych w Wielkopolsce

W ocenie prof. UAM dr. hab. Szymona Ossowskiego z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, wyborów samorządowych nie można rozpatrywać jako jednych wyborów – mamy tutaj bowiem do czynienia z osobnymi wyborami do sejmiku, rad powiatów, rad gmin czy włodarzy miast i gmin. Trudno też wskazać ich ostatecznego zwycięzcę.

– W mojej ocenie tylko głosowanie do sejmików jest w miarę miarodajne jeśli chodzi o rzeczywisty poziom poparcia dla poszczególnych ugrupowań politycznych w regionie.

Jak zaznacza ekspert z poznańskiego UAM, na najniższych szczeblach samorządowych zazwyczaj nie widzimy szyldów partyjnych nie dlatego, że je ktoś koniunkturalnie schował, a dlatego, że ich tam po prostu nie ma.

– Na dole nie ma dużych partii, w małych miejscowościach głosuje się na sąsiadów. Tym bardziej już w gminach liczących do 20 tys. mieszkańców, gdzie mamy okręgi jednomandatowe. Stąd nie doszukiwałbym się tam strategii w związku z tym, że kandydaci nie występowali pod partyjnymi szyldami. O strategii można mówić w przypadku pana Czerwińskiego w Poznaniu, który ubiega się o ten urząd pod szyldem ugrupowania Zjednoczona Prawica – Poznań.

Odpowiedź na postawione w tytule pytanie wcale więc nie jest taka prosta. Wybory samorządowe rządzą się swoimi prawami. Partyjni kandydaci często pojawiają się na listach komitetów lokalnych, a procentowe poparcie w Wielkopolsce zaburza wynik najliczniejszego ludnościowo Poznania. W galerii pod artykułem znajdziecie Państwo odpowiedzi na najważniejsze pytania.

Sprawdź, kto tak naprawdę zwyciężył w wyborach samorządowych w Wielkopolsce:

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News