Są co prawda telewizyjne spoty, są objazdy liderów po kraju, są krajowe konwencje. Ale - i tu zgadzam się z Grzegorzem Schetyną (nie tylko odnośnie PO) - lokalnie tak jakoś cicho.
Były wicepremier tłumaczy, że dla lokalnych działaczy najważniejsze są wybory samorządowe, ale winą za niemrawą kampanię obarcza przede wszystkim brak wyborczej atmosfery w partii. Zupełnie nie rozumiem. Jeśli lokalni politycy rzeczywiście nie są zainteresowani wyborami do PE, nie powinno w ogóle być ich na listach. A jeśli w partii nie ma wyborczego klimatu, to jej władze powinny się zastanowić nad sensem dalszego istnienia.
Bo partia nie zachęca ani do poparcia swoich ludzi, ani do głosowania w ogóle. W efekcie ta kampanijna cisza może po wyborach zamienić się w grobową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?