Do tej pory do Wód Polskich wpłynęło ponad 1,5 tys. wniosków firm wodociągowo-kanalizacyjnych na ponad 2,6 tys., które mają być złożone. - Z przykrością stwierdzam, że 94 procent propozycji zakłada podwyżki opłat za wodę i ścieki – mówi Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. I dodaje, że nie będzie zgody na „sztuczne zawyżanie” stawek za wodę i ścieki. - Rozumiemy, iż z dostarczaniem wody i odprowadzaniem ścieków wiążą się koszty i w związku z nimi w taryfie trzeba uwzględnić między innymi kwestie inflacji, inwestycji czy wzrost cen energii. Jednak nie będzie naszej zgody na żonglowanie kosztami.
Największy wzrost stawek za wodę i ścieki w łódzkim
Największy wzrost stawek za dostawę wody i odbiór ścieków proponuje się w województwach:
- łódzkim (45,23 proc.)
- świętokrzyskim (21,85 proc.)
- zachodniopomorskim (20,74 proc.)
- lubuskim (19,89)
- wielkopolskim (19,21 proc.).
Na przykład Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Lublinie wnioskuje podwyżkę o około 12 procent. Jeśli Wody Polskie zatwierdzą taryfę, to od czerwca za metr sześcienny wody mieszkańcy Lublina zapłacą o 61 groszy więcej, a za ścieki o 51 groszy więcej. Na tym nie koniec, bo lubelska spółka zapowiada podwyżki w kolejnych latach.
Zobacz wideo z pikiety w obronie Pojezierza Gnieźnieńskiego:
Do nielicznych wyjątków należy warszawskie MPWiK, które w 2018 r. obniżyło stawki i wnioskuje o ich utrzymanie od czerwca tego roku na kolejne trzy lata. Warszawiacy i kilka okolicznych gmin mają płacić za metr sześcienny wody i ścieków 9,85 zł brutto (w tym za metr sześcienny wody 3,89 zł, a za ścieki 5,96 zł).
W cenie wody i ścieków jest mnóstwo podatków i opłat
Zgodnie z obowiązującą do 29 czerwca tego roku taryfą Aquanetu za metr sześcienny wody płacimy 4,78 zł brutto, a za ścieki – 6,51 zł. Spółka proponuje podwyżkę na trzy następne lata – 5,03 zł za metr sześcienny wody i 7,06 zł za ścieki. Wody Polskie jeszcze nie zaakceptowały tych stawek.
- 22 procent kosztów składających się na cenę wody stanowią różnego rodzaju podatki, co piąta złotówka idzie na ten cel – tłumaczy Paweł Chudziński, prezes spółki Aquanet. I podkreśla, że jeszcze więcej w stawce przeznacza się na inwestycje. - Kolejny element to koszty energii elektrycznej. Założyliśmy wzrost jej cen o 10 procent a koszty energii elektrycznej udaje nam się ograniczać, ponieważ zainwestowaliśmy kilkadziesiąt milionów złotych w fotowoltaikę.
Warto wiedzieć: Jestem w stanie wypić szklankę wody, która wypływa z oczyszczalni. To dobra woda - mówi Paweł Chudziński, prezes Aquanetu
Prezes Aquanetu wskazuje, że w paliwie (na szczęście spółka zużywa go mało) też ukryte są podatki. Ponadto wzrosły koszty usług transportowych, ochroniarskich czy czystości, te dwie ostatnie zlecane są na zewnątrz, ale w związku z podniesieniem płacy minimalnej i za nie trzeba płacić więcej. Droższy jest również odbiór i zagospodarowanie śmieci. Podatek VAT w cenie wody i ścieków (8 proc.) spółka musi odprowadzić, płaci też 19-procentowy podatek dochodowy. Płaci też opłaty środowiskowe za pobór wody i odprowadzanie ścieków do środowiska.
W ramach opłat za korzystanie ze środowiska wyróżnia się opłatę stałą i opłatę zmienną. Opłata zmienna ponoszona jest za faktyczne zużycie wody czy odprowadzenie ścieków. Opłatę stałą wnosi się za zarezerwowanie zasobów wody, z których można skorzystać. Wnosi się je do Wód Polskich. Zdaniem przedstawiciele branży, jeśli wejdzie w życie zapowiedziana zmiana sposobu naliczania tych opłat, to wpłynie to na koszty funkcjonowania przedsiębiorstw wodnych, a to z kolei przełoży się na podwyżki dla mieszkańców.
Nie będzie podwyżek, nie będzie remontów. A co inwestycjami?
Czy więcej zapłacimy za wodę i ścieki? Nie jest to przesądzone, ponieważ Wody Polskie niechętnie godzą się na podwyżki. - W przypadku braku zgody będziemy zmuszeni ograniczyć prace remontowe, utrzymaniowe. Rok, dwa lata wytrzymamy, ale już po trzech latach ta sytuacja wpłynie na ciągłość dostaw wody – uważa Chudziński. I zaznacza: - Dziś żaden mieszkaniec nie był bez dostępu do wody dłużej niż osiem godzin.
Pytanie zasadnicze brzmi skąd w takiej sytuacji wziąć pieniądze na inwestycje. Aquanet skutecznie pozyskuje fundusze unijne, ale by dostać dofinansowanie musi mieć fundusze na wkład własny. - Nie będzie ich, jeśli ceny nie wzrosną, a koszty poszybują w górę – mówi Chudziński. - Wyzwaniem jest dyrektywa ściekowa, jesteśmy zobowiązani do rozwijania sieci kanalizacyjnej. Gdy na przykład buduje się 100 domów, to do 98 z nich musimy doprowadzić kanalizację.
Polskę czekają kary
Realizacji dyrektywy ściekowej służy krajowy program oczyszczania ścieków komunalnych (KPOŚK). Zawiera on realizację inwestycji, które mają ograniczyć zrzuty niedostatecznie oczyszczanych ścieków. Niestety, Polska ma kłopot, by sprostać wymogom dyrektywy ściekowej. Powinniśmy rozwiązać ten problem pięć lat temu. Komisja Europejska postawiła nam zarzuty, dotyczące ok. 80 proc. polskich aglomeracji. - Jeśli nie wypełnimy dyrektywy ściekowej, to na Polskę nałożone zostaną kary, które sięgają kilkudziesięciu milionów euro dziennie – przestrzega Chudziński.
Co robić? Inwestować. Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na jedno pytanie, czy podwyżki cen wody i ścieków są jedyną drogą pozyskania funduszy na inwestycje, czy też może należałoby „odchudzić” taryfy z różnego rodzaju podatków.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?