Mróz i śnieg w ostatnich dniach nie rozpieszczają zmotoryzowanych. Warunki są trudne - przyznają też zawodowi kierowcy. I radzą: jeśli nie czujemy się pewnie, lepiej przesiąść się z samochodu do komunikacji.
- Osoba, która widząc śnieg, jedzie 20 km/h i często hamuje, również stwarza zagrożenie, bo jest nieprzewidywalna - mówi Paweł Sztukiewicz, kierowca roku 2012 MPK Poznań, nominowany w plebiscycie na Człowieka Roku 2012. - Podstawowa zasada: nie nadużywać zarówno gazu, jak i hamulca, bo można wpaść w poślizg. I rzecz druga: odśnieżać samochód. Inaczej widoczność jest ograniczona, poza tym istnieje zagrożenie, że zbity śnieg czy odłamki lodu spadną np. na mijanych przechodniów.
Paweł Sztukiewicz przyznaje, że zaledwie kilka dni temu drogę zablokował mu stojący na pasie samochód. Okazało się, że kierowca bał się jechać po śliskiej jezdni. Nie potrafił też przestawić auta. Pomógł mu Sztukiewicz.
- Zimą bardzo pomocne okazują się tzw. kursy kontrolowanego poślizgu - uważa Przemysław Kulczyński, najlepszy kierowca MPK 2012 r. w konkursie "Głosu". - W nowych pojazdach jest system antypoślizgowy. Ale trzeba pamiętać, że to tylko urządzenie, więc bywa zawodne.
Kulczyński przestrzega też innych kierowców przed założeniem, że autobus jedzie wolno, więc można przed nim włączyć się do ruchu. I tłumaczy, że autobus ze względu na swoje gabaryty hamuje dłużej. Poza tym, trzeba też pamiętać o pasażerach, którzy mogą ucierpieć przy gwałtownym hamowaniu.
Kierowcy MPK o uwagę proszą również pasażerów. I wskazują, że zimą trzeba szczególnie uważać, by nie poślizgnąć się podczas wsiadania czy wysiadania z autobusu. Błędem jest także wysiadanie przodem z wózkiem, co grozi jego wywróceniem. Dodatkowo, zimą pasażerowie często zostawiają w pojazdach MPK rękawiczki, czapki, parasole. Biuro rzeczy znalezionych, gdzie trafiają takie przedmioty, pełne jest też kluczy, plecaków czy portfeli.
A o tym, że każdemu zdarzy się być rozkojarzonym, wiedzą nie tylko pasażerowie komunikacji. Nie wszyscy jednak mają do dyspozycji biuro rzeczy znalezionych. Czasem pozostaje tylko liczyć na dobre serce znalazcy. Takie szczęście miał w ubiegłym roku Francuz odwiedzający Poznań, który zostawił w restauracji Subway saszetkę z m.in. 5 tysiącami euro. Znalazł ją pracownik Subwaya, 19-letni Damian Święcicki.
- Nie potrafiłbym się cieszyć z pieniędzy, które uzyskałbym cudzym kosztem - mówił Święcicki. I tłumaczył, że ani przez moment nie pomyślał, by zatrzymać zgubę. Oddał ją policji, a ta właścicielowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody
- Dwóch ukraińskich żołnierzy zadźganych nożem w Niemczech. Sprawcą... Rosjanin
- QUIZ Test MultiSelect 2024 - oto legendarny test do policji. Zmora rekrutacji!