Mielno - mała miejscowość w gminie Czerwonak, w której wybuchł ogromny konflikt o... szczekanie psa. Sąsiedzi, którzy pozwali jego właściciela, uważają, że szczekanie zwierzęcia jest na tyle uciążliwe, że o dalszych losach sprawy musi zadecydować sąd. Ten przesłuchał już kilkunastu świadków.
- Ta sytuacja to apogeum sąsiedzkiej niezgody, która jest w naszej okolicy. Po jednej stronie są osoby, które oczekują ciszy, a po drugiej właściciele psów. Te szczekają bardzo często, a uciążliwości zależą od tego, gdzie kto mieszka. Mojej żonie szczekanie Yogiego przeszkadza, mnie mniej. Osobiście miałem spór z dwoma innymi właścicielami psów, ale udało się ten konflikt rozwiązać poza sądem - mówił pan Karol, sąsiad zarówno oskarżycieli, jak i Stanisława Smektały. I dodał: Wiele razy słyszałem nagminne szczekanie, przy czym było to szczekanie wielu psów. Pies pana Smektały jest pobudzany częściej, bo jego posesja znajduje się przy dwóch drogach.
Stanisław Smektała nie przyznaje się do winy. - Uważam, że sąd powinien rozpatrywać sprawy wyższej wagi - mówił podczas poprzedniej rozprawy. I tłumaczył, że na noc pies jest zamykany w domu, a on sam nie ma wpływu na naturę.
To jednak nie przekonuje oskarżycieli, czyli sąsiadów Smektały, którym przeszkadza szczekanie Yogiego. - Wiemy, że pies szczeka, to całkowicie normalne. Pilnuje posesji i kiedy zjawi się ktoś, kogo nie zna, daje o sobie znać. Chodzi nam jednak o to, że pan Smektała nie próbuje go kontrolować kiedy cały czas szczeka na nas. A psa można wychować - mówili nam w sądzie.
Zobacz też: Pies szczeka, sąsiedzi się kłócą. Sprawa psa Yogi znów w sądzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?