Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwiec 1956. Dlaczego robotnicy musieli wyjść na ulicę?

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Ludzie wyszli na ulice Poznania 28 czerwca 1956 roku...
Ludzie wyszli na ulice Poznania 28 czerwca 1956 roku... Zdjęcie kolorowane - IPN
Mówiąc o Poznańskim Czerwcu 1956 roku, nikt nie pomija wyjścia robotników z Zakładów Cegielskiego (jakkolwiek w 1956 roku miały one innego patrona…). Nie wszyscy jednak rozumieją, co się stało, że robotnicy byli tak wzburzeni, że postanowili wyjść i domagać się rozmów z władzą.

– W czerwcu 1953 roku, a więc już po śmierci Józefa Stalina, w Czechosłowacji i w NRD doszło do pierwszych robotniczych wystąpień – opowiada prof. UAM dr hab. Konrad Białecki, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. – Poznański Czerwiec można więc wpisać w nurt buntów społecznych mających wspólną cechę – dążenie do poluzowania dojmującego gorsetu stalinizmu, który ściskał obywateli pozostających pod sowiecką dominacją…

Mieszkańcy Poznania, tak samo jak reszta rodaków borykali się z biedą, niewystarczającymi do życia płacami i wyśrubowanymi normami pracy, co budziło niezadowolenie.

Ceny, normy i brak mieszkań

– Ogromne oczekiwania rządzących odnośnie wydajności pracy, które zostały narzucone poprzez plan sześcioletni, niestety nie powodowały zwiększonej gratyfikacji finansowej dla robotników – mówi prof. Konrad Białecki. – Zwiększoną wydajność starano się za to osiągać poprzez działalność o charakterze propagandowym, a także poprzez tak zwane współzawodnictwo pracy. Realnie robotnicy tracili, między innymi z tego względu, że podwyżki cen, czy takie operacje jak wymiana pieniędzy, z jednej strony pozbawiały ich oszczędności, a z drugiej realnie zmniejszały siłę nabywczą tych środków, które już posiadali. Do tego trzeba dołożyć złą organizacje pracy, fatalne warunki bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładach wielkoprzemysłowych. Dodatkowo w Poznaniu musimy sobie uświadomić jeszcze jeden problem. Pod koniec działań wojennych, zniszczeniu uległo 5 tysięcy budynków w samym centrum miasta. To spowodowało znaczący problem mieszkaniowy, tym bardziej, że tylko w latach 1945-1956 do miasta napłynęło kolejne 100 tysięcy mieszkańców.

Wreszcie mieliśmy też do czynienia z lekceważeniem postulatów ludzi pracy. Wymagano zwiększonej produkcji, ale nie zapewniano narzędzi, ubrań roboczych, a nawet mydła. Dlatego robotnicy postanowili rozmawiać z władzą. 26 czerwca delegacja robotników zakładów w Poznaniu pojechała do Warszawy na rozmowy – jednak nie uzyskała obietnicy poprawy warunków pracy. W efekcie w zakładach Cegielskiego w Poznaniu, robotnicy postanowili zaprotestować. Ci, którzy pracowali na trzeciej zmianie, w nocy z 27 na 28 czerwca, pozostali po zakończeniu pracy w zakładzie, podczas gdy poranna zmiana przebrała się, ale nie podjęła pracy. Ponieważ usłyszeli, że w Warszawie delegacja niczego nie uzyskała – wyszli, by domagać się obniżenia norm i podwyżki płac. Na transparentach napisali – chleba i pracy.

Ubecy strzelają do ludzi...

Uczestnik wydarzeń czerwcowych, ranny w czasie walk w nogę, Jerzy Majchrzak wspominał, że pochód był pokojowy, ale jego uczestnicy niepokoili się, że nikt z władzy nie może do nich wyjść, by powiedzieć coś konkretnego. Narastał więc gniew...

- Widziałem jak ludzie wtargnęli do Domu Partii i zaczęli wiszące tam czerwone flagi łamać i rzucać na ziemię - mówi Jerzy Majchrzak. - Ludzie nie wytrzymali tej biedy, tego, że w sklepie kupowało się „na zeszyt”. Żądali obniżki cen, podwyżki pensji. I gdy doszła informacja o uwięzionej robotniczej delegacji, ruszyli na Młyńską i na Kochanowskiego, by odbić swoich towarzyszy. Wtedy, już po opanowaniu aresztu i zdobyciu broni, przyjechali tam samochodem młodzi ludzie, którzy krzyczeli, że ubecy na Kochanowskiego strzelają do kobiet i dzieci - to była iskra zapalna - tłum ruszył czym prędzej na pomoc przed siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa. Poszedłem z nimi...

Zobacz też: Premiera teledysku "Było nas tysiące" - uczniowie Zespołu Szkół Handlowych zaśpiewali z artystami Teatru Wielkiego

Czerwiec 1956. Dlaczego robotnicy musieli wyjść na ulicę?
od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski