Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarnków: Wzorcowa ferma. Nie truje, daje pracę, rozwija się

Krzysztof Kuźmicz
Krzysztof Kuźmicz
Wokół nas Ferma w Hutce (gm. Czarnków) powiększy się dwukrotnie. Protestów mieszkańców jednak nie słychać. Co więcej, wielu jest zadowolonych z nowych inwestycji zakładu

Brud, smród i zamęczane zwierzęta - takie skojarzenia nasuwają się, gdy pomyśli się o standardowej fermie drobiu. Ta w Hutce koło Czarnkowa zdaje się jednak odbiegać od schematu. Właśnie jest ona powiększana z trzech do sześciu budynków, w których prowadzona jest hodowla brojlera kurzego. Teoretycznie problemów zapachowych powinno być zatem dwukrotnie więcej. Trudno jednak mnożyć coś, co nie istnieje. 

- Ja wprawdzie mieszkam tutaj krótko, bo dopiero trzy miesiące, ale nigdy nie czułem nieprzyjemnych zapachów wydobywających się z tej fermy - powiedział nam jeden z mieszkańców Hutki, którego dom położony jest zaledwie kilkanaście metrów od fermy.

 Pozytywne opinie mieszkańców nie dziwią Piotra Cyganka, zarządzającego fermą. Jego zdaniem nieprzyjemnych zapachów nie ma, bo od lat przykłada się sporą wagę do ich wyeliminowania. Prowadzone są także kontrole - nie tylko zewnętrzne, ale także wewnętrzne. 

- Wszystkie kominy mamy tak ustawione, że skierowane są one w kierunku, w którym do najbliższej miejscowości są ponad trzy kilometry. Gdy więc zgłosiliśmy chęć rozbudowy zakładu nie było protestów i wcale mnie to nie dziwi. Nigdy nie było do nas zastrzeżeń. 

Być może właśnie z powodu braku zastrzeżeń ze strony mieszkańców firma nie miała problemów z dopełnieniem formalności i otrzymaniem pozwolenia na budowę. 

- 15 maja tego roku spółka otrzymała pozwolenie na budowę trzech nowych kurników. Wydaliśmy je sprawdzając po drodze wszystko, co do nas należy. Była tam m.in. decyzja środowiskowa wydana pod koniec minionego roku - informuje Ewa Żylińska-Baran, naczelnik wydziału budownictwa i architektury starostwa powiatowego w Czarnkowie.

 Wspomniana decyzja musiała zostać wydana, bowiem inwestycja teoretycznie może mieć negatywny wpływ właśnie na środowisko. Mieszkańcy mieli wówczas prawo oprotestowania budowy, a jednak z niej nie skorzystali. 

- Oczywiście powiadomiliśmy wszystkich o takiej możliwości. Informacja pojawiła się także na stronie starostwa, a na naszą prośbę obwieszczenie wywiesiła również gmina. Co ciekawe nie wpłynęły żadne protesty, nie mieliśmy też żadnych pism od mieszkańców, więc wydaliśmy pozwolenie na budowę - zdradza Ewa Żylińska-Baran, która dodaje, iż sytuacje, gdy mieszkańcy nie zgłaszają absolutnie żadnych zastrzeżeń zdarzają się bardzo rzadko.

Pozytywnej opinii o zakładzie trudno się dziwić, bo na farmie nie tylko nie śmierdzi, ale także można znaleźć zatrudnienie. Obecnie 90 tysiącami sztuk drobiu zajmują się ... zaledwie trzy osoby. Gdy ferma zostanie rozbudowana, a na miejscu trzeba będzie opiekować się już niemal 200 tysiącami zwierząt zostanie utworzone kolejne miejsce pracy. Być może to niewiele, ale zawsze to jakaś szansa na zatrudnienie, również dla mieszkańców Hutki czy znajdujących się w promieniu kilku kilometrów miejscowości takich jak Huta czy Gębice. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski