Wielkopolscy posłowie nie mogą narzekać na zarobki. Z ich oświadczeń majątkowych za ubiegły rok wynika, że ci, którzy zasiadają w Sejmie od kilku kadencji, zgromadzili spore oszczędności i w wielu przypadkach żyją bez kredytów. Ale są i tacy, którzy zamiast trzymać pieniądze na koncie, wolą inwestować i wydawać na bieżące życie. Co ciekawe, mimo afery z zegarkiem byłego już ministra Sławomira Nowaka, mało który poseł wpisuje takie rzeczy do oświadczenia.
Zobacz też: Grobelny, Głowski, Malepszy - który z prezydentów wielkopolskich miast zarabia najwięcej?
Setki tysięcy zł na kontach
Liderką pod względem oszczędności jest Irena Tomaszak-Zesiuk, posłanka PO z Turku, która zasiadała w Sejmie w poprzedniej kadencji, a niedawno - mimo iż w 2011 r. mandatu nie dostała - wróciła na Wiejską, zajmując miejsce po zmarłej Krystynie Pośledniej.
Na kontach bankowych - wspólnie z mężem - w 2013 r. miała łącznie 418,5 tys. zł. Odkładała też pieniądze na polisach i w funduszach inwestycyjnych. W sumie wykazała ponad 735,4 tys. zł oszczędności. Skrupulatnie wyliczyła także kilkanaście nieruchomości - m.in. dom o pow. 165 m kw., zabudowaną działkę wycenioną na 1,2 mln zł czy gospodarstwo rolne na 5,5 hektara. Większość z nieruchomości jest związana z działalnością męża.
- Od ponad 30 lat prowadzi zakład produkcji lodów, mrożonek i dystrybucję - mówi Irena Tomaszak-Zesiuk. - Mamy wspólnotę majątkową, więc wykazuję w oświadczeniu to, co związane z zakładem męża.
Posłanka przyznaje, że to głównie firma przynosi rodzinie dochody. Uposażenie z Sejmu specjalnie sytuacji nie zmienia. Zwłaszcza, że poza oszczędnościami, Zesiukowie mają też ok. 2,5 mln zł zobowiązań.
Żadnego kredytu nie zaciągnął z kolei Romuald Ajchler z SLD, który przez kilka ostatnich lat przewodził oszczędnym posłom. W 2013 r. stan jego konta zwiększył się o ok. 162,6 tys. zł. W oświadczeniu wykazał ok. 537,1 tys. zł, 6 tys. euro i 17,2 tys. zł w papierach wartościowych. W tych ostatnich nastąpiła zmiana. Poseł nie ma już funduszu inwestycyjnego opiewającego na 220 tys. zł. Wciąż ma (z żoną) za to pięć nieruchomości wartych ok. 1 mln zł i dwa mercedesy.
Tylko jeden samochód (Saaba z 2002 r.) posiada Paweł Szałamacha, poseł PiS od 2011 r. Spory kapitał ma jednak w papierach wartościowych (180 tys. zł) i na koncie (ok. 272,5 tys. zł w różnych walutach). Posiada też akcje kilku spółek i cztery nieruchomości. - Zanim trafiłem do Sejmu, przez 17 lat pracowałem m.in. jako prawnik. Stąd moje oszczędności - mówi. - W wolnym zawodzie zarabia się więcej niż jako poseł.
Do czołówki majętnych polityków zalicza się też m.in. Paweł Arndt z PO, Eugeniusz Grzeszczak i Stanisław Kalemba z PSL. Ten ostatni jeszcze jako minister rolnictwa zarobił w ciągu roku 230,3 tys. zł. Do tego doszła poselska dieta oraz 52 tys. zł emerytury.
Kasę wydają na bieżąco
Wielkopolska ma jednak i takich posłów, którzy w rubryce oszczędności wpisali okrągłe zero zł. To Andrzej Dera z Solidarnej Polski i Jacek Kwiatkowski z Twojego Ruchu.
Czytaj też: TOP 20: Najbogatsi politycy Wielkopolski. Zobacz zestawienie
Ten pierwszy ma mieszkanie warte 120 tys. zł, dwa samochody o łącznej wartości 78 tys. zł i kredyt na głowie. Drugi może pochwalić się trzema nieruchomościami. - Dwie to lokale handlowe, czyli pozostałość po mojej działalności - mówi Kwiatkowski. - Teraz je wynajmuję. Choć mam więc stałe wpływy, wydaję je na życie, np. dwóch studiujących córek.
W ubiegłym roku poseł zainwestował też w nowy (ale używany) samochód - fiata 500 z 2009 r. Teraz ma więc trzy.
Żadnego auta nie ma z kolei Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO. Choć poza pracą w Sejmie, jest ministrem w kancelarii premiera, ma na koncie 5 tys. zł. Do oświadczenia wpisała jeszcze tylko mieszkanie i roczne dochody - łącznie blisko 190 tys. zł. Jeszcze mniej na koncie - 1016 zł - ma Piotr Walkowski z PSL. On posiada jednak dom, 418 ha gospodarstwa, maszyny rolnicze warte ok. 250 tys. zł i dwa samochody.
Nie mają drogich zegarków
Samochody - to je najczęściej posłowie wpisują w rubrykę "składniki mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł". Próżno szukać tu biżuterii czy sprzętu elektronicznego.
Wśród wielkopolskich posłów wyróżnia się - znów - Irena Tomaszak-Zesiuk, która wymieniła w oświadczeniu kilkadziesiąt różnych rzeczy. Są tu np. samochody dostawcze z firmy męża, wózki widłowe, pakowaczka do lodów, stacja pasteryzacji czy łódź motorowa.
Wartościowe rzeczy ujawnił także Arkady Fiedler z PO. Poza samochodem, wskazał wart 20 tys. zł księgozbiór i eksponaty muzealne za 200 tys. zł. - Prowadzę z bratem muzeum, wiele eksponatów to cenne pamiątki z moich podróży, więc nie będę udawał, że ich nie mam - mówi poseł Fiedler.
Jego partyjny kolega Maciej Orzechowski, który prowadzi gabinet ginekologiczno-położniczy, wskazał z kolei na ultrasonograf, laser i fotel ginekologiczny. We wcześniejszych latach tego wyposażenia w jego oświadczeniach nie było. Jak tłumaczy poseł PO, dopiero w 2013 roku kupił nowy sprzęt.
Ile zarabiają posłowie?
- Poseł zawodowy co miesiąc dostaje uposażenie.
Inaczej: to wynagrodzenie. Wynosi obecnie 9892 zł 30 gr brutto. Są i dodatki: 20 proc. uposażenia dla szefa sejmowej komisji, 15 proc. dla zastępcy, 10 proc. dla szefa stałej podkomisji. - Dieta ma pokryć wydatki poniesione podczas sprawowania mandatu.
Wynosi 2473,08 zł. Jest wolna od podatku. Na zakończenie kadencji - jeśli poseł nie został wybrany - przysługuje mu odprawa w wysokości trzech uposażeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?