Pieniądze im się należały za odprawy i odszkodowania za skrócone okresy wypowiedzeń umów o pracę. Średnio po około 10 tys. zł na osobę.
Okazało się jednak, że wypłacenie pieniędzy nie było możliwe, bo... upadłość firmy z kapitałem francuskim uznał w styczniu 2013 roku sąd we Francji, a jak sąd w Polsce uznał tak zwaną upadłość wtórną, to minął już termin na wypłaty. Wówczas ruszyła machina prawna, która miała zmienić ustawę, która w efekcie stworzy możliwość wypłacenia ludziom należnych im pieniędzy. Batalia trwała ponad rok. W końcu się jednak udało.
- Po upadku firmy nikt z nas nie potrafił sobie poradzić. Zostaliśmy bez pracy, bez pieniędzy, sami sobie. Kiedy więc pojawiła się w Międzychodzie Kancelaria Radcy Prawnego Wojciecha Walczaka, która miała nam pomóc w odzyskaniu pieniędzy, to od razu podpisałam umowę. W efekcie pomógł nam jednak poseł SLD Romuald Ajchler, który doprowadził do zmian w prawie. W sierpniu 2014 roku dostałam pieniądze.
Chwilę później odezwała się do mnie kancelaria, która chciała ode mnie 6 procent tej sumy. Rozumiem, że podpisałam umowę, że jest ona wiążąca, ale przecież kancelaria się z umowy nie wywiązała, bo nic w tej sprawie nie zrobiła - tłumaczy Cemborowska.
Z nieoficjalnych informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że umowy z poznańską kancelarią - takie jak podpisała między innymi właśnie Violetta Cemborowska - podpisało też około 500 byłych pracowników fabryki.
Radca prawny Wojciech Walczak nie chce sprawy komentować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?