Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorowanie trzeba odłożyć do przyszłego roku

Danuta Pawlicka
W wielu oddziałach szpitalnych miejsca na leczenie będą dostępne dopiero w przyszłym roku
W wielu oddziałach szpitalnych miejsca na leczenie będą dostępne dopiero w przyszłym roku fot.JANUSZ WOJTOWICZ / POLSKAPRESSE
Specjalistom i szpitalom wyczerpały się pieniądze na dwa miesiące przed końcem roku. Zwykłe skierowanie już nie wystarczy, żeby dostać się do kardiologa, ortopedy oraz na wiele oddziałów szpitalnych. Jedynie nagła choroba lub wypadek gwarantuje badanie i leczenie od ręki.

Tylko nieliczne poradnie rejestrują na ten rok pacjentów, którzy prosto z ulicy odważą się szukać pomocy u specjalisty. W poznańskiej przychodni przy ul. Szylinga poza zasięgiem pacjenta jest obecnie ortopeda i kardiolog. - Gdyby kontrakt był większy, ci specjaliści mogliby nadal przyjmować, a tak ograniczają się tylko do osób już zapisanych i przypadków nagłych - tłumaczy dr Konrad Maćkowiak, kierownik placówki.

Największy w regionie Szpital Wojewódzki przy ul. Lutyckiej w Poznaniu jest w podobnej sytuacji, jak większość zakładów leczniczych, którym skończyły się limity na leczenie. - Z reguły mamy terminy na przyszły rok, ale pukać trzeba, ponieważ przyjmiemy pacjenta, jeżeli nasz lekarz go zbada i zakwalifikuje jako pilny przypadek - informuje Karol Chojnacki, zastępca dyrektora do spraw leczniczych.

Nie ma nawet takiej szansy w przyszpitalnych poradniach, które z zasady nie przyjmują "na ostro" i zatrudniają za mało lekarzy. Skierowania do neurologa, kardiologa, nefrologa i ortopedy trzeba odłożyć do przyszłego roku.

Podobną odmowę usłyszymy, jeżeli ze skierowaniem do neurologa zgłosimy się do 111 Szpitala Wojskowego w Poznaniu. Tutaj praktycznie oddział neurologiczny jest nieczynny z powodu przekroczenia limitów. Prawdopodobnie ten sam los spotka niebawem laryngologię funkcjonującą na razie warunkowo. Szukanie oszczędności zmusiły dyrekcję do sięgnięcia do kieszeni lekarzy. - Z braku pieniędzy o 20 proc. zmniejszyliśmy pracę (i wynagrodzenie) dla lekarzy kontraktowych zatrudnianych na dyżurach - mówi Ryszard Stankiewicz, szef wojskowej lecznicy.

Z naszych rozmów wynika, że to niejedyny szpital w Wielkopolsce, który w poszukiwaniu pieniędzy planuje zwolnienia lekarzy. Takie decyzje wiszą więc w powietrzu.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polski Głosu Wielkopolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski