Nadzieję, że teraz będziemy mogli się leczyć bez formalności i nie czekając na długie terminy zabiegów, tyle że zagranicą, ma m.in. dwoje Wielkopolan opisywanych wcześniej w "Głosie Wielkopolskim". Laurze Kubas z Poznania, która w kwietniu tego roku nieszczęśliwie upadła w autobusie komunikacji miejskiej, w poznańskim szpitalu zaproponowano termin zabiegu w… 2020 roku. Pawłowi Makowskiemu spod Poznania, który został poszkodowany w wypadku motocyklowym, wyznaczono co najmniej kilkuletni termin rehabilitacji w publicznych szpitalach.
Czytaj także:
Długie kolejki do specjalistów. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej
Dyrektywa unijna ma pomóc pacjentom z Wielkopolski w podobnych przypadkach. Już jednak wiadomo, że tak prawdopodobnie się nie stanie, w każdym razie w najbliższej przyszłości. Dlaczego? Diabeł - jak zwykle tkwi w szczegółach - a u nas w pieniądzach, a raczej ich braku. Koszt wizyt Polaków u zagranicznych specjalistów powinien bowiem refundować Narodowy Fundusz Zdrowia. Ten jednak nie ma zamiaru zwracać pieniędzy do momentu, kiedy nie zostanie uchwalona ustawa dotycząca dyrektywy.
- Dyrektywa została podpisana w 2011 roku. Jest wrzesień 2013 roku, a my nie znamy konkretnych ustaleń na temat funkcjonowania służby zdrowia w momencie wejścia w życie europejskich przepisów - mówi Karol Chojnacki, zastępca dyrektora ze Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu.
Operacja kolana w Poznaniu: Za siedem lat lub... cztery tysiące!
Dodaje, że na bieżąco kontaktuje się z NFZ. Ten jednak nie wie jak będzie wyglądała sytuacja pacjentów po 25 października.
Małgorzata Lipko z Wielkopolskiego NFZ w ogóle nie chce rozmawiać o dyrektywie. Jak mówi, Fundusz czeka na rządową uchwałę.
Czy zmieni się coś w funkcjonowaniu naszej służby zdrowia po 25 października nie wie również Stanisław Rusek, rzecznik Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu. Na pytanie, czy nasi sąsiedzi z zagranicy będą przyjeżdżać do poznańskich szpitali, odpowiada: - Nie jest to wykluczone. Poziom wyszkolenia lekarzy i pielęgniarek w Polsce jest wysoki. Oznaczać to może, że kolejki do specjalistów zamiast się zmniejszyć mogą się jeszcze bardziej wydłużyć. A także, że Polacy będą mieli problem z odzyskiwaniem pieniędzy za świadczenia lekarskie wykonywane poza granicami Polski.
Waldemar Potarzycki ze stowarzyszenia "Primum non nocere" zwraca uwagę, że najszybciej dyrektywę o opiece transgranicznej będą chcieli wykorzystać pacjenci z przygranicznych miejscowości.
- Jeśli tam nie ma kolejek do lekarza, to można domyślać się, że część pacjentów będzie chciała się leczyć u naszych sąsiadów - mówi Waldemar Potarzycki. I pyta: - Kto zapłaci za to?
Jak twierdzi, może dojść do tego, że pacjenci będą domagać się zapłaty rachunków w sądzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?