Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli prezesi jednak odpuścili

Marek Weiss
Andrzej Kurzyński
Miał być głośny proces o naruszenie dóbr osobistych, ale rozeszło się po kościach. Sąd oddalił wniosek o zaprzestanie rozpowszechniania informacji o złym zarządzaniu Holdikomem.

Nie będzie procesu sądowego w sprawie naruszenia dóbr osobistych byłych prezesów Holdikomu. Mimo publicznych zapowiedzi Dariusz Kowalski i Wojciech Czarnecki nie zdecydowali się na taki krok wobec także już byłego szefa rady nadzorczej Tomasza Lewandowskiego.

Obaj panowie skierowali do Sądu Okręgowego w Kaliszu (bo to on ma w swojej gestii sprawy dotyczące dóbr osobistych) jedynie wnioski w ramach tzw. postępowania zabezpieczającego. Zazwyczaj poprzedza to złożenie właściwego pozwu, ale w tym przypadku tak się nie stało.

- Wpłynął wniosek o udzielenie zabezpieczenia, a konkretnie o zaprzestanie rozpowszechniania informacji o złym zarządzaniu Holdikomem. Według autorów wniosku naruszało to ich dobra osobiste. Miało to zabezpieczyć ich roszczenia przed pozwem. Wniosek ten jednak został oddalony. Według sądu autorzy nie uprawdopodobnili go. Sam pozew nie został złożony - informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Kaliszu sędzia Ewa Głowacka - Andler.

Byli prezesi nie odpowiedzieli na naszą prośbę o komentarz do całej sprawy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przyjęli do wiadomości, iż jako osoby publiczne musieli liczyć się z możliwością krytyki swoich poczynań.

Przypomnijmy, że po ich odwołaniu w urzędzie odbyła się konferencja prasowa. Działalność holdingu pod ich rządami przedstawiono w bardzo negatywnym świetle. Wybrany kilkanaście dni wcześniej szef rady nadzorczej Tomasz Lewandowski przytoczył dane mające świadczyć o braku nadzoru właścicielskiego i nieefektywnym wydawaniu środków. Byłemu zarządowi zarzucił brak reakcji na sytuację w OZC, którą w końcu zajął się prokurator.

Po miesiącu Dariusz Kowalski i Wojciech Czarnecki zwołali własną konferencję, na której odparli krytykę i bronili swoich decyzji. Lewandowskiemu zarzucili podpisanie się pod zgłoszonym przez nich projektem przekształcenia Holdikomu w spółkę projektowo-inwestycyjną.

- Pracowaliśmy przez 20 lat na nasze dobre imię. Dlatego skierujemy sprawę do sądu - mówił wtedy Dariusz Kowalski. Zapowiedzi tej nie zrealizowano, a tym samym ostrowianie nie dowiedzą się, kto w tym sporze miał rację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski