Burzliwa dyskusja o Galerii Miejskiej Arsenał [ZDJĘCIA]

Galeria na tę okazję przebrała się w szaty sieci sklepów Biedronka - jej logo zawisło na szyldzie Arsenału, a wzdłuż okien rozciągał się napis "Wkrótce otwarcie". Pracownicy galerii twierdzą, że to nie oni zawiesili logo sklepu, nie chcą jednak zdradzać, kto to zrobił.

W spotkaniu wzięli udział zastępca dyrektora galerii - Karolina Sikorska, członkini Rady Programowej Arsenału - Marta Smolińska, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta - Robert Kaźmierczak oraz jego zastępca, Marcin Kostaszuk.

- Dlaczego unieważnienie konkursu zbiegło się z propozycją o woli likwidacji galerii? - pytała Karolina Sikorska.

Robert Kaźmierczak odpowiedział, że kiedy zostały przeanalizowane kwalifikacje poszczególnych kandydatów, okazało się, że 10 spośród 12 kandydatów jest związanych z sektorem pozarządowym.

- Było duże prawdopodobieństwo, że dokonany zostanie wybór kandydata związanego z organizacją pozarządową. Prezydent Dariusz Jaworski uznał wtedy, że można wybrać na stanowisko dyrektora jedną z osób, które do konkursu przystąpiły, a można też zastosować zupełnie nowe rozwiązanie - spróbować połączyć potencjał tego miejsca, jego pracowników z tym, co wnoszą kandydaci, którzy są związani z sektorem pozarządowym, bez odcinania kandydatów od organizacji, z którymi są związani - mówił Kaźmierczak.

Dlaczego Arsenału nie może prowadzić osoba związana z organizacją pozarządową? Dlaczego trzeba byłoby ich odciąć od tej działalności? Po co likwidacja instytucji? - padały pytania z sali.

- Można łączyć, ale pojawia się wątpliwość - czy dyrektor samorządowej instytucji kultury powinien być zaangażowany w projekty realizowane przez inny podmiot działający na tym samym polu - mówił Kaźmierczak.

Dyrektor wydziału twierdzi, że te wątpliwości zgłaszali radni miasta Poznania, dlatego zobowiązali Wydział Kultury i Dziedzictwa do zbadania związków między teatrami, a działającymi przy nich fundacjami i stowarzyszeniami. Kontrola w teatrach nadal trwa.
- Wnioski z tych kontroli jednoznacznie wskazują, by unikać sytuacji, w których będziemy mieli do czynienia z możliwością wystąpienia konfliktu interesów - mówił dyrektor Wydziału Kultury.

Czy prezydent nie przewidział, że kandydaci mogą mieć doświadczenie pozarządowe? Przecież dzisiaj w sferze kultury to norma - dopytywano.

Na to pytanie ponownie padła odpowiedź o chęci połączenia potencjałów, a nie ich oddzielania.

Urzędnikom zarzucono, że wybiórczo powołują się na postulaty Poznańskiego Kongresu Kultury, który postulował oddanie jednej z instytucji kultury w zarząd organizacji pozarządowej, ale nie w drodze jej likwidacji. Kongres Kultury postulował też, by każdy pomysł radykalnych zmian formy działania instytucji dyskutować np. w komisji dialogu obywatelskiego, a nie tylko przedstawiać do zatwierdzenia radzie miasta.

Urzędnicy tłumaczą, że po przeanalizowaniu przypadku ze Szczecina - instytucja Trafostacja Sztuki została tam przekazana w drodze przetargu podmiotowi prawa handlowego - doszli do wniosku, że nie jest to dobre rozwiązanie. Dlaczego? Robert Kaźmierczak twierdzi, że zmienia się tylko nazwa - "dyrektor" na "zarządca".

W połowie spotkania pojawił się na nim prezydent Dariusz Jaworski.

- To nie był błąd. Wręcz odwrotnie - była to dobra decyzja. Gdyby istniała procedura, która pozwalałaby na nielikwidowanie instytucji, to byśmy ją zastosowali. Jeżeli chce się, by prowadził ją podmiot z trzeciego sektora, to nie ma takiej procedury - mówił prezydent.

Po co więc taka zmiana? Prezydent Jaworski przyznaje, że galeria działa dobrze. Ale jego zdaniem może działać lepiej. Jak może działać lepiej? Marcin Kostaszuk twierdzi, że organizacje pozarządowe sprawniej niż instytucje miejskie pozyskują środki finansowe.