- Gałęzie z drzew lecą na moją posesję, a przy okazji też oczywiście na drogę – mówi nasza czytelniczka i dodaje: - Z topól zwisają połamane gałęzie. Nie chodzimy tam, nie pozawalamy też na to dzieciom. Boimy, że któregoś dnia te gałęzie spadną na kogoś i dojdzie do tragedii. Kobieta obawia się, że w przypadku, gdy gałąź zrani przechodnia, wina za niedopilnowanie przycięcia drzew zostanie przypisana właśnie jej.
Drzewa są tutaj bardzo kruche. Po ostatniej burzy spadło kilka dużych gałęzi. - Wczesną wiosną dzwoniłam do Urzędu Miasta. Tam skierowali mnie do Wydziału Ochrony Środowiska, a później do Poznańskiego Związku Spółek Wodnych. Nikt nie wie jest w stanie powiedzieć nam, kto odpowiada za pielęgnację tych drzew.
Krzysztof Konieczny, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska stwierdza, że wydział nie zajmuje się pracami w terenie, wydaje natomiast zezwolenia na wycinanie drzew i krzewów. - Mieszkańcy powinni wystąpić do administratora terenu, by ten z kolei zwrócił się do nas z wnioskiem o wydanie pozwolenia na wycięcie czy przycięcie drzew – informuje i stwierdza, że za drzewa w pasie drogowym zazwyczaj, choć nie zawsze, odpowiada ZDM.
- Do Zarządu Dróg Miejskich nie wpłynęły wnioski dotyczące topoli z ulicy Hiacyntowej. Również specjaliści - dendrolodzy, wykonujący na zlecenie ZDM przegląd drzewostanu nie wskazali w tym pasie drogowym drzew do przycięcia lub usunięcia – mówi Tomasz Libich, specjalista ds. informacji publicznej ZDM.
Jak zapewnia Libich w najbliższym czasie mimo to przeprowadzona zostanie dodatkowa wizja w terenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?