Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżet Poznania 2014: Lepszy niż radni podejrzewali

Bogna Kisiel
Tak mówili radni o projekcie budżetu Poznania na 2014 r., który zaprezentował wraz z prognozą finansową do 2020 r. na wczorajszej sesji prezydent Ryszard Grobelny.

Szacuje się, że dochody miasta wyniosą ponad 2,8 mld zł, a wydatki 2,7 mld zł. Dzięki temu uda się wypracować nadwyżkę w wysokości 82 mln zł. Ta kwota na plusie ma duże znaczenie, ponieważ Poznań zamierza starać się o dofinansowanie unijne na inwestycje w przyszłym roku i następnych latach. Może je uzyskać, ale musi także wyłożyć własne pieniądze na planowane zadania.

Zobacz również:
Poznań: Opłata za wodę i ścieki znów w górę! Sprawdź, jak bardzo!

- W 2014 r. na inwestycje przeznaczymy 501 mln zł - mówi R. Grobelny. I dodaje, że będą to głównie przedsięwzięcia, które są obecnie realizowane.

Przewiduje się też nowe zadania. Największym i najkosztowniejszym z nich będzie przebudowa estakady katowickiej (koszt 270 mln zł), a ponadto przebudowa ul. Św. Marcin, zagospodarowanie starego koryta Warty, budowa infrastruktury na os. Skorupki, przygotowanie do strefy płatnego parkowania na Łazarzu i Wildzie. Poznań chce też zdobyć pieniądze z Unii na nowe projekty: rozwiązania komunikacyjne dla Naramowic, program "Centrum", system transportu Rataje-Franowo, budowę węzła Koszalińska, przebudowę płyty Starego Rynku, Starą Gazownię, Golęcin i park Kasprowicza.

Chcąc realizować te plany, miasto potrzebuje pieniędzy. A Tomasz Lewandowski, szef klubu SLD uważa, że prezydent przeszarżował w szacowaniu dochodów. Jego zdaniem, założenie wyższych o 50 mln niż w tym roku wpływów z PIT-u jest błędem. Ma też wątpliwości, czy uda się osiągnąć dochody np. ze sprzedaży nieruchomości czy MPGM. Za mało pieniędzy, jak twierdzi, przewidziano na drogi, odszkodowania za plany miejscowe czy dla MPK.

- Ten budżet jest bardzo wyborczy. Tak go skrojono, by prezydent miał o czym pisać w liście do wyborców - twierdzi T. Lewandowski.

Szymon Szynkowski vel Sęk, szef klubu PiS przyznaje, że trudno było spodziewać się przełomu, znając sytuację finansową miasta. - Nie czujemy się odpowiedzialni za jego kryzysowy kształt, ale będziemy nad nim pracować - deklaruje radny PiS. I wymienia priorytety, które jego klub m.in. poprze: tramwaj na Naramowice, program "Centrum", remonty ulic (np. Kolejowej, Stalowej, Folwarcznej), park na Ratajach.

Zobacz również:
Poznań: Opłata za wodę i ścieki znów w górę! Sprawdź, jak bardzo!

Wątpliwości Sz. Szynkow-skiego vel Sęka budzi zatrudnienie w straży miejskiej i ZTM, a wydanie 10 mln zł na adaptację budynku dla VIII LO nazwał ekstrawagancją.

- Ten budżet jest lepszy niż można było się spodziewać - uważa Grzegorz Ganowicz, radny PO. - Jego konstrukcja została podporządkowana dyscyplinie wydatków bieżących, pilnowaniu wskaźnika zadłużenia, planowaniu inwestycji pod kątem zdobycia dofinansowania unijnego.

PO oczekuje inwestycji w oświacie (przedszkole w Nara-mowicach), nowych stacji rowerowych, oszczędności w wydatkach bieżących.

- Szkoda, że jest mniej pieniędzy na sport, seniorów, promocję miasta - mówi Wojciech Wośkowiak, szef klubu prezydenckiego PRO. - Ale pozytywnie oceniamy, że znalazły się one na dodatkowe zajęcia w szkołach, korektę wynagrodzeń w żłobkach czy modernizację Św. Marcina.

W. Wośkowiak podkreśla, że coraz większy jest udział mieszkańców w tworzeniu tego budżetu.

- 10 mln na budżet obywatelski, 50 mln na działania dla organizacji pozarządowych, 20 mln dla rad osiedli - wymienia W. Wośkowiak.

Prof. Antoni Szczuciński, radny SLD szukał w propozycji budżetowej prezydenta nowych wyzwań, takiej wiodącej kwestii, jaką było np. Euro 2012. - W 2016 r. w Poznaniu będzie 1050. rocznica chrztu Polski - przypomina profesor. I pyta, czy to wydarzenie zostanie wykorzystane, by o mieście było głośno, by utrwalić w świadomości Polaków, że tu właśnie Polska się zaczęła. - Czy znajdziemy w budżecie odpowiedź na nie? Nie. A jego zdaniem, jest okazja by udostępnić kaplicę Dobrawy i Palatium Mieszka I. Istnieje taki projekt, jego koszt to 12,5 mln zł.

- Należałoby też podjąć pewien problem społeczny, by nie zaskoczył on nas za 4-5 lat - mówi prof. A. Szczuciński. - To zmiana demograficzna. Starzejemy się. Musimy zmierzyć się z ukrytą, samotną biedą starszych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski