Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa CH Łacina: Mieszkańcy ul. Milczańskiej nie chcą nowej, ruchliwej drogi

Marcin Idczak
Budowa zgodna z miejskimi planami oznacza wycinkę drzew oraz to, że mieszkańcy będą mieli ruchliwą ulicę tuż przy oknach - zaznacza Grzegorz Marciniak
Budowa zgodna z miejskimi planami oznacza wycinkę drzew oraz to, że mieszkańcy będą mieli ruchliwą ulicę tuż przy oknach - zaznacza Grzegorz Marciniak Marcin Idczak
Zgodnie z miejskimi planami przez Łacinę ma przebiegać nowa, szeroka jezdnia. Mieszkańcy boją się, że ruchliwą ulicę będą mieli tuż przy oknach.

Przed 13 laty powstało osiedle mieszkaniowe przy ul. Milczańskiej. Położone pomiędzy ratajskimi osiedlami, gwarantowało jednak ciszę i spokój. Wokół było tylko kilka starych domów, gospodarstwo... rolne, rosły drzewa.

Jednak okoliczne tereny zostały przeznaczone pod budowę jednego z największych w tej części kraju centrów handlowych. Prace mogą rozpocząć się jeszcze w tym roku.

Jednocześnie, by usprawnić komunikację w tym rejonie Poznania, miasto planuje wybudowanie nowej ulicy. Prace ma sfinansować firma stawiająca pobliski kompleks handlowy.

Zamiast wąskiej dróżki z betonowych klocków stworzona zostanie szeroka arteria ze ścieżkami rowerowymi po bokach.
- Nie jesteśmy przeciwko nowej drodze - mówi Grzegorz Marciniak, jeden z mieszkańców. - Jednak naszym zdaniem można ją poprowadzić wzdłuż trasy katowickiej na miejskich gruntach. Natomiast naszą uliczkę zostawić, w takim charakterze jaki ma obecnie, czyli drogi dojazdowej do domów- wyjaśnia Grzegorz Marciniak.

Gdy mieszkańcy zobaczyli plany, to okazało się, że ulica ma przebiegać kilka metrów do ścian bloków i domów jednorodzinnych. Część jezdni ma przechodzić przez teren osiedla. - Trzeba będzie wyciąć także kilkanaście starych drzew - stwierdza Grzegorz Marciniak.

Lokatorzy boją się ogromnego ruchu. To właśnie nową ulicą mają samochody dostawcze dostarczać towary do sklepów w centrum handlowym, gdy już ono powstanie. Jednocześnie będzie można nią skracać sobie drogę pomiędzy ul. Baraniaka, Jana Pawła II, a Chartowem i dojazdem na autostradę A2.

- Nie wyobrażamy sobie natężenia ruchu jakie będzie tutaj po tym jak zamknięta zostanie trasa katowicka - stwierdzają mieszkańcy. - Tuż przy naszych domach mogą pojawić się tysiące samochodów - dodają. Wczoraj przedstawiciele mieszkańców spotkali się z władzami miasta, by przeanalizować alternatywną trasę przebiegu nowej ulicy.

Niestety zabrakło reprezentanta firmy Apsys, która jest inwestorem centrum oraz drogi. Jej przedstawiciel przysłał jedynie pismo, że nie będzie go, gdyż nie chce ingerować w propozycje rozwiązań komunikacyjnych, które wypracowują władze miasta oraz mieszkańcy. Natomiast przedstawiciele magistratu stwierdzili, że nie mogą podjąć żadnych ustaleń jeśli nie ma przy tym osoby odpowiedzialnej z firmy Apsys.

- Szkoda, że zabrakło inwestora, ale mają być kolejne spotkania już z jego obecnością - mówi radny Łukasz Mikuła, który uczestniczył w posiedzeniu. Wyjaśnia, że jeśli Apsys się zgodzi to plany można zawsze zmienić. Jeśli natomiast nie, to będzie trudno przychylić się do postulatu mieszkańców, gdyż zmiana lokalizacji drogi naraża miasto na konieczność zapłaty odszkodowania.

- Widać, że nasz los zależy od inwestora centrum a nie od miasta, dla którego interes społeczny powinien być najważniejszy mimo zapowiadanych przez mieszkańców pozwów o odszkodowania – podsumuje Grzegorz Marciniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski