Do brutalnego pobicia na Jeżycach w Poznaniu doszło wieczorem, 8 maja 2019 roku. W jednej z kamienic przy ul. Dąbrowskiego dwóch napastników bez żadnego powodu zaatakowało lokatora budynku. Bandyci bili go pięściami i kopali. W międzyczasie jeden z nich wybił kilka szyb na klatce schodowej. Po wszystkim obaj uciekli. Całe zdarzenie zostało jednak zarejestrowane przez monitoring.
Sprawdź też:
Chociaż policja i prokuratura wszczęły śledztwo, w sierpniu 2019 roku zostało ono umorzone. Wznowiono je dopiero w październiku, kiedy to wielkopolska policja opublikowała wizerunki obu poszukiwanych mężczyzn z prośbą o pomoc i zgłaszanie się osób, które rozpoznawały sprawców pobicia. Ponadto, za pomoc w ich odnalezieniu wyznaczono nagrodę pieniężną.
Pierwszy ze sprawców został ujęty jeszcze w pierwszej połowie października 2019 roku.
19-latek ukrywał się na terenie stolicy Wielkopolski. Zatrzymanie drugiego mężczyzny to kwestia czasu
- informowali wtedy przedstawiciele wielkopolskiej policji. Kilka dni później drugi ze sprawców również został zatrzymany. Obaj usłyszeli zarzuty pobicia i zniszczenia mienia.
W grudniu 2019 roku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Damianowi W. oraz Mateuszowi S. Ten pierwszy został potem skazany na dwa lata i cztery miesiące więzienia. Ponadto sąd orzekł, że musi zapłacić 10 tys. zł pobitemu Marcinowi S. Z kolei Mateusz S. usłyszał wyrok roku więzienia. Do tego sąd nakazał mu zapłacić pobitemu 5 tys. zł. Oprócz tego obaj skazani muszą solidarnie zapłacić na rzecz ZKZL ponad 9 tys. zł za zniszczenia w kamienicy.
Zobacz też:
Od wyroku odwołał się jedynie obrońca Mateusza S. W piątek Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał ostateczny wyrok. W ocenie sądu Mateusz S. był winny zarzucanych mu czynów, ale jednocześnie sąd zawiesił karę roku pozbawienia wolności na okres trzech lat. To oznacza, że jeśli przez trzy lata Mateusz S. nie popełni przestępstwa, to nie trafi za kratki.
Sprawdź też:
To orzeczenie powinien pan potraktować w kategoriach szansy, a nie pobłażliwości sądu dla tego rodzaju zachowań. Do tej pory nie ponosił pan odpowiedzialności karnej, ale jeśli taka historia się powtórzy, to drugi raz nie dostanie pan szansy. Skoro pan pracuje i stabilizował swoje życie prywatne z partnerką, to trzeba się tego trzymać i unikać tego rodzaju zachowań i towarzystwa
- mówiła sędzia Justyna Andrzejczak do Mateusza S., który pojawił się w sali rozpraw.
I dodawała: - To szansa, by wyprostować swoje życie i żebyśmy się więcej tutaj nie spotkali. Jeśli jednak potraktuje to pan jako pobłażliwość sądu, to za jakiś czas znajdzie się pan w zakładzie karnym.
Chcesz wiedzieć więcej?
Sprawdź też:
- Te restauracje upadły po "Kuchennych rewolucjach"
- 7 najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Poznaniu
- Najbogatsze kluby w Wielkopolsce. Kto ma największy budżet?
- Wspinają się na wysokie kominy, maszty i dźwigi w Poznaniu
- 10 najgorszych symboli Poznania. To wstyd dla miasta!
- Modowe stylizacje poznaniaków potrafią zadziwiać!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?