MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Borówki amerykańskie, czyli jagody zza oceanu

Irena Kuczyńska
Borówki amerykańskie, czyli jagody zza oceanuBorówki amerykańskie, czyli jagody zza oceanu
Borówki amerykańskie, czyli jagody zza oceanuBorówki amerykańskie, czyli jagody zza oceanu
Można ją kupić prawie przez cały rok, kosztuje z reguły mniej niż polskie jagody, a jest prawie tak samo zdrowa. Jak to jest z borówką amerykańską na polskiej ziemi? Od dwunastu lat Stanisław Dixa z podpleszewskiej Dobrej Nadziei zajmuje się uprawą amerykańskiej borówki. Kiedy w 2004 roku posadził przy domu 200 krzaczków, nie przypuszczał nawet, że borówka stanie się sposobem na życie nie tylko dla jego rodziny, ale też dla rodziny przyjaciela Marcina Adamka.

Na początku, jak mówi, o borówce wiedział tyle, że jest bardzo zdrowa. Po kilku latach poznał wiele tajników uprawy tej niezwykłej rośliny, pochodzącej z Ameryki Północnej, kuzynki polskiej jagody.

- Borówka amerykańska wymaga gleby kwaśnej, każdy posadzony wiosną krzak musi tygodniowo dostać 10 litrów wody. - Na początku chodziłem z wężem i odmierzałem wodę przy każdym krzaczku - wspomina Stanisław Dixa. Teraz, razem z Marcinem Adamkiem, uprawiają na 8 ha ziemi 30 000 krzaków borówki. Stworzyli plantację borówki amerykańskiej Żywia. Praca przy borówkach trwa prawie cały rok. W lutym na plantacji zaczyna się cięcie krzewów, tzw. kształtujące.

- Do połowy marca trzeba każdy krzaczek ręcznie przyciąć sekatorem. Należy tak go ukształtować, żeby zostało 6-8 pędów, stare zdrewniałe się usuwa - tłumaczy Stanisław Dixa. Jest to umiejętność, którą posiadł w ciągu 12 lat pracy na plantacji. Dodaje, że wciąż się uczy, w marcu jadą z Marcinem na IV Konferencję Borówkową 2016 do Ożarowa Mazowieckiego, nieopodal Warszawy, której tematem przewodnim będzie globalizacja. Hasło nie jest przypadkowe, bo z grona wszystkich owoców jagodowych to właśnie borówki stały się owocem globalnym. Na wielu rynkach są obecne przez cały rok, przemieszczają się z kontynentu na kontynent, docierają coraz dalej, zdobywając coraz większe uznanie konsumentów. Polski plantator chce wiedzieć, jak postrzegane są borówki z Polski? Jakie zajmują miejsce na rynku europejskim? Jakie powinny spełniać normy? Drugi dzień konferencji będzie poświęcony praktycznym zabiegom na plantacjach. A jest to nawożenie, badanie gleby, uzupełnianie niedoborów minerałów.

Pierwsze owoce na plantacji Żywia pojawiają się na borówkowych krzewach w połowie czerwca. Zebrane ręcznie owoce trafiają do chłodni, schłodzone konfekcjonowane są na sortowni. Ostatnie na początku września. Jest to możliwe dzięki temu, że uprawiają kilka odmian borówek, owocujących w różnym czasie: Chenticleer, Duke, Toro, Bluecrop, Chendler, Nelson. Każdy krzew, w zależności od wieku, daje od 1,5 do 2,5 kg borówki. Owoce są pakowane do pudełek 125 g lub 250 g i można je kupić np. w sieci sklepów Dino albo hurtowo na giełdach.

- My już mamy markę, klienci do nas wracają, ale cena którą widzi klient w sklepie, znacznie odbiega od tej, którą dostajemy my - zapewnia Stanisław Dixa. Jednak nie ukrywa, że przy tej ilości krzewów borówkowych jest to podstawowe źródło utrzymania dla dwóch rodzin. Ale też obie rodziny napracują się na plantacji, tym bardziej że prawie wszystko robią sami.

Po zbiorze, jesienią krzewy się pięknie przebarwiają, Stanisław Dixa mówi, że feeria kolorów trwa miesiąc. Od zieleni do purpury. Wtedy cała 8-hektarowa plantacja płonie.

Jesienią przychodzi czas na kolejne cięcie - sanitarne. Trzeba usunąć wszystkie pęknięcia, nadłamania. Wtedy też jest czas na nawożenie i opryski regeneracyjne. Późną jesienią krzewy „zasypiają”. Borówki rosną w rzędach oddalonych od siebie o 2,5 metra. Są zabezpieczone przez cały rok przekompostowanymi trocinami albo agrowłókniną, która sprawia, że temperatura przy korzeniach podnosi się o 2 st. Nie dopuszcza też do wyrastania chwastów, które zabierają roślinom wodę. Teraz, kiedy borówkami obsadzono 8 ha ziemi, podlewanie z węża byłoby niemożliwe. Nawadnianie krzewów, które mają od 1,5 do 2,0 metrów (Nelson) wysokości, jest w pełni zautomatyzowane.

Co takiego jest w borówce amerykańskiej, kuzynce naszej czarnej jagody, że jej ciemnoniebieskie owoce cenione są na całym świecie?

- Ma nie tylko wspaniały smak, ale też wyjątkowo korzystny wpływ na organizm. Jej owoce są bogatym źródłem witamin oraz makro- i mikroelementów. Zawierają witaminy A, B, C, E oraz PP, cynk, potas, selen, miedź, magnez, żelazo, wapń oraz bardzo dużą ilość antyoksydantów - wymienia Stanisław Dixa. Borówka chroni przed rakiem, poprawia wzrok, opóźnia procesy starzenia. Spożywanie borówki amerykańskiej zaleca się kierowcom i pilotom oraz osobom, które wiele godzin spędzają przy komputerze ze względu na regeneracyjne działanie antocyjanów. Witamina A jest antyoksydantem, który zwalcza wolne rodniki uszkadzające wzrok.

Państwo Dixa i Adamkowie preferują deserową formę borówki. Robią też z nich dżemy i soki. Dla rodziny Dixa i Adamków amerykańska borówka jest sposobem na życie. Uczyli się jej uprawy krok po kroku przez 12 lat. Nie zamierzają budować wielkich przetwórni, bo nie chcą generować kosztów.

 Ale nie tylko borówki. Stanisław Dixa jest prezesem Klubu Szachowego Orły Pleszew. Jako trener II klasy PZSzach oraz pedagog z wykształcenia prowadzi zajęcia z dziećmi i młodzieżą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski