Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks: Michał Chudecki jest pełen optymizmu

Jacek Pałuba
Michał Chudecki (z prawej) podczas walki z Portorykańczykiem Yoshua Nievesem.
Michał Chudecki (z prawej) podczas walki z Portorykańczykiem Yoshua Nievesem.
Jeszcze na początku bieżącego roku marzył o występie w igrzyskach olimpijskich w Londynie. Michał Chudecki ciężko pracował na treningach, aby podczas marcowych mistrzostw Polski w poznańskiej Arenie powalczyć o tytuł najlepszego w kraju.

A potem miał być jeszcze wyjazd na ostatni turniej kwalifikacyjny na igrzyska, jaki odbywał się w Turcji. Niestety, już podczas półfinałowej, zwycięskiej walki w kategorii 60 kg mistrzostw Polski z klubowym kolegą z PKB Poznań Damianem Wrzesińskim, doznał poważnej kontuzji. W finale już nie wystąpił. Złamanie kości prawego przedramienia, sprawiło że w gruzach legły marzenia o Londynie.

- To był dla mnie bardzo trudny okres. Ale na szczęście wszystko potem ułożyło się jak najlepiej. Przede wszystkim musiałem wyleczyć kontuzję. Tutaj wielkie podziękowania należą się doktorowi Robertowi Spławskiemu, który moją rękę doprowadził do normalnego funkcjonowania. Z kolei właściciel zawodowej grupy Global Boxing Promotion Mariusz Kołodziej mailowo poinformował mnie, że zaraz po wyleczeniu kontuzji czeka na mnie w North Bergen. Rzeczywiście 12 lipca znalazłem się w Ameryce. Kolejne tygodnie to ciężka praca i przygotowanie do pojedynków w ringu - mówi Michał Chudecki.

Chudecki znalazł się więc w grupie Global Boxing obok Mariusza Wacha, Patryka Szymańskiego i Kamila Łaszczyka. Już 1 września Michał Chudecki znalazł się w Portoryko, gdzie miał stoczyć swoją pierwszą walkę zawodową w kategorii junior lekkiej (59,2-59,5 kg). Jednak jego rywal nie miał odpowiedniej wagi i do pojedynku nie doszło. Ale cztery tygodnie później Chudecki wreszcie mógł się sprawdzić w ringu. W kasynie Resort w Atlantic City jego rywalem był Moses Molina. Chudecki pokonał go w trzeciej rundzie przez tko, czyli techniczny nokaut. Dwa tygodnie później, 13 października w Newark, Michał Chudecki skrzyżował rękawice z Portorykańczykiem Yoshua Nievesem. Polak wygrał jednogłośnie na punkty, ale była to zdecydowanie trudniejsza walka, niż poprzednia.

- Mój rywal wyróżniał się nie tylko tatuażami na całym ciele, ale też nieczystym boksowaniem. Uderzał z tyłu głowy, poniżej pasa i po walce miałem sporo siniaków. Ale trzeba zbierać doświadczenia i to z różnymi przeciwnikami. Nawet z takimi faularzami - tłumaczy Michał Chudecki, który od kilku dni jest w Polsce i przygotowuje się do kolejnej walki. Przez kilka dni Michał trenował w Poznaniu. Teraz pod okiem trenerów Portorykańczyka Juana de Leone i Piotra Wilczewskiego, pracuje na zgrupowaniu w Dzierżoniowie, podobnie jak Mariusz Wach i pozostali zawodnicy grupy Global Boxing.

- 10 listopada w Hamburgu odbędzie się gala, podczas której walką wieczoru będzie pojedynek Mariusza Wacha z Władimirem Kliczką o mistrzostwo świata. Wcześniej mam walczyć ja, chociaż jeszcze nie wiem z jakim rywalem - mówi Michał Chudecki.

Dla 26-letniego zawodnika to duże wyzwanie wziąć udział w takiej gali. Potem czeka go kolejny pojedynek, tym razem 8 grudnia w Katowicach. A w połowie stycznia 2013 roku powrót do Stanów Zjednoczonych i kolejne walki.

- Jestem pełen optymizmu, bo jak do tej pory znakomicie czuję się w grupie Global Boxing. Dobrze czują się tutaj również moja żona Julia i syn Bruno. Mam doskonałe warunki do treningu i to naprawdę we wręcz rodzinnej atmosferze. Niczego nam tutaj nie brakuje. Jestem wdzięczny Mariuszowi Kołodziejowi, że zaufał mi, biorąc do swojej grupy. Postaram się odwdzięczyć kolejnymi zwycięstwami na zawodowym ringu - dodaje Michał Chudecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski