Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bój o rodzinne ogrody podzielił działkowców

Piotr Talaga
eśli Sejm będzie musiał uchwalić nową ustawę, dzisiejsi działkowcy użytkujący ogródki, przejmą je na własność. Nie wiadomo jednak, na jakich warunkach. I to właśnie budzi niepokoje
eśli Sejm będzie musiał uchwalić nową ustawę, dzisiejsi działkowcy użytkujący ogródki, przejmą je na własność. Nie wiadomo jednak, na jakich warunkach. I to właśnie budzi niepokoje Małgorzata Genca
Projekt ustawy, która między innymi miała znieść monopol Polskiego Związku Działkowców, trafił do szuflady. Wiele jednak wskazuje, że w najbliższych miesiącach konflikt o przyszłość działkowców powróci do Sejmu. Stanie się tak, gdy Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że obecna ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych nie jest zgodna z konstytucją. Emocji w tej sprawie z pewnością nie zabraknie. A tylko w Wielkopolsce istnieje ponad 500 ogrodów, w których działki użytkuje kilkadziesiąt tysięcy osób.

- Projekt ustawy, który przygotowywałem, został odrzucony w pierwszym czytaniu w lipcu 2009 roku i jako taki nie istnieje - mówi Andrzej Dera, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Ta sprawa jednak wróci do parlamentu. Pierwszy prezes Sądu Najwyższego skierował bowiem do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uchylenie obecnej ustawy, jako niezgodnej z konstytucją. Sądzę, że orzeczenie w tej sprawie powinno się pojawić jeszcze w tym roku.

Prezes Sądu Najwyższego, profesor Lech Gardocki wystąpił z wnioskiem do TK w lutym ubiegłego roku. Wówczas domagał się uznania za niekonstytucyjne niektórych artykułów ustawy. 6 września rozszerzył jednak ten wniosek, wskazując na "szereg argumentów uzasadniających dość jednoznacznie za uznaniem całej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych za naruszającą ład konstytucyjny demokratycznego państwa prawa."

Poseł Dera jest przekonany, że ustawa zostanie uchylona w całości lub przynajmniej w jej kluczowej części (wniosek do TK to umożliwia). To spowoduje, że parlament będzie zmuszony przyjąć nową ustawę. Największe kontrowersje w obecnych przepisach budzi uprzywilejowana rola Polskiego Związku Działkowców. - To jedyna organizacja, do której przynależność jest obowiązkowa i to jest niezgodne z konstytucją - dowodzi wielkopolski poseł. - Ta ustawa jest reliktem starego systemu i trzeba ją zmienić. Zarząd PZD się przed tym broni. Obecnie 30 proc. składek działkowców jest odprowadzana do Warszawy. Dzięki temu zarząd dysponuje roczną kwotą 15 do 18 mln zł.

Opinie dotyczące przyszłości PZD są podzielone. W grudniu ujawniony został raport Najwyższej Izby Kontroli, który krytycznie oceniał funkcjonowanie związku. W odpowiedzi do Sejmu i innych instytucji trafiło kilkadziesiąt protestów zarządów regionalnych. Działkowcy protestowali w nim przeciwko ocenom kontrolerów, którzy zarzucali działkowcom, że na ich terenie panuje bałagan, że wbrew prawu na działkach mieszkają tysiące osób, że postawiono nielegalnie setki budynków.

Wszystko to zaś zagraża odprowadzaniem do gleby ścieków niebezpiecznych dla środowiska.
Działkowcy wskazali, że w ośmiu gminach (w tym m.in. w Poznaniu) NIK skontrolowała zaledwie 53 z 747 znajdujących się tam ogrodów. Na dodatek kontrolerzy koncentrowali się na tych ogrodach, z których mieli sygnały o nieprawidłowościach. Według PZD przyczyną wielu nie jest zła ustawa.

Adresatami wniosków pokontrolnych powinny natomiast być gminy i powiatowi inspektorzy nadzoru budowlanego.
- Taka ocena jest fałszywa i krzywdząca dla miliona polskich działkowców oraz ich organizacji - twierdzi Eugeniusz Kondracki, prezes PZD. - Pięć tysięcy ogrodów oceniono przez pryzmat fragmentarycznej kontroli w 53 ogrodach, które - jak przyznaje NIK - wytypowano "na podstawie doboru celowego, dokonanego na podstawie skarg, skierowanych bezpośrednio do NIK lub Sejmowej Komisji Kontroli Państwowej".

Nie wszyscy działkowcy wspierają jednak dalsze istnienie PZD. Mało tego, tworzą się coraz liczniejsze grupy "buntowników". Jednym z ich liderów jest Piotr Moskwa, który wraz z Grażyną Piszczołą w imieniu organizacji "Ogrody Polskie" złożył 7 kwietnia w Sejmie wniosek o delegalizację PZD. - Złożenie wniosku w Sejmie rozpoczyna natężenie działań przeciwko PZD - twierdzi Piotr Moskwa.

- W ostatnim czasie w Szczecinie obradował Komitet Ob-rony Działkowców, który przyjął wiele długofalowych działań na rzecz likwidacji Polskiego Związku Działkowców. Podobne zadania przyjęli delegaci KOD z wielu miast polskich, obradujący na sesji wyjazdowej w Olsztynie. Wolni Działkowcy Polscy spotkają się na I Ogólnopolskim Zjeździe Wolnych Działkowców w Szczecinie, gdzie podejmą decyzje "o wspólnej zjednoczonej walce z wrogiem, jakim jest PZD."

Domagający się zmian wskazują, że chcieliby się stać faktycznymi właścicielami użytkowywanych działek, móc zrzeszać się dobrowolnie w organizacjach zarządzających wspól-ną częścią ogrodów, w których pozostawałoby 100 proc. gromadzonych składek.

Wielu działkowców jest jednak przekonanych, że zmiana ustawy w praktyce wywłaszczy działkowców i będzie furtką do sprzedaży terenów deweloperom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski