Dlaczego więc czasem nie mogę oprzeć się wrażeniu, że urzędnicza machina wciąż jeszcze tkwi gdzieś w czasach PRL? Wszystko wspólne, a co wspólne to państwa. A jak ktoś się wychyli, to mu pogrozimy palcem.
Czytaj: Władze Mosiny budowały drogę na cudzym terenie
Okrzyknięta wielkim sukcesem budowa ul. Strzeleckiej w Mosinie to na pewno inwestycja słuszna i potrzebna. Tylko sposób załatwienia sprawy jakiś taki rodem z poprzedniej epoki. Bo skoro gmina "przygarnęła" sobie czyjś grunt wyłącznie przez "oczywistą omyłkę", to dlaczego potem nie rozwiązała sprawy w sposób równie oczywisty? Bo ktoś jej wytknął błąd? Bo ktoś się poskarżył?
Ano miał prawo się poskarżyć. Tak samo jak miał prawo walczyć o swoją własność. Ale wystarczyła, co wydaje mi się oczywiste, odrobina urzędniczej dobrej woli. Pewnie trzeba by było wstać zza biurka, zapytać, poprosić właściciela o odstąpienie gruntu. I pewnie w zamian byłaby ładna - bez zwężenia - ulica Strzelecka. I nie byłoby pytań o to, czy aby na pewno gmina miała prawo ją budować.
Tylko własność prywatna to "własność" prywatna. A państwo w państwie to... rzecz święta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?