Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Czkawka po Ameryce

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Baba radośnie koleżankom młodszym, co to z wizytą przyszły, o amerykańskiej wyprawie opowiadała, gdy odkryła nagle, że obydwie milczą i miny poważne bardzo mają. – Coś się stało? – zaniepokojona spytała. – Nie, nic, tylko tak się dziwię, jak mogłaś na trzy tygodnie wyjechać i rodzinę zostawić – jedna się odezwała, a druga głową pokiwała.

– No, jak? Dziecko stare się zrobiło nie wiedzieć kiedy i w Niemczech w piłkę gra. Dziada tylko zostawiłam, co i tak do Gdańska do pracy jeździ – baba tłumaczyć się zaczęła.

– Właśnie, dziada… – znacząco ta druga zaakcentowała. – I jak sobie biedny radził?

Baba, co do historii o niedźwiedziach spotkanych zamierzała przejść właśnie, uspokoić gości musiała, że całkiem dobrze.

– To znaczy jak? – nadal do wspomnień miłych przejść jej nie pozwalały.

– Rozwinął się bardzo na ten przykład – baba wyjaśniała, zła na siebie bardzo, że stale się tłumaczy, jakby coś złego zrobiła. I to koleżankom, z których jedna męża wcale nie ma.

– Ale smutno mu pewnie tak samemu w domu było – westchnęły.

– Nie, pisaliśmy dużo, Internet jest przecież – baba zaprzeczyła. – Pisał na przykład, że kawę z ekspresu zrobić już potrafi. I że pierwszy raz w życiu ręczniki sam wyprał…

– Oby ci ten wyjazd czkawką się nie odbił – słowa złowieszcze padły. – Jak dziad tyle się nauczył, to po co ty mu właściwie będziesz?

Tego to już babie za wiele było, bo co sobie właściwie myślą o niej, że dziadowi to do prania ręczników potrzebną jest? Ale kłócić to się za bardzo nie mogła, bo w charakterze gospodyni była. Szybko więc anegdotkę, celem zmiany tematu, opowiedziała. Jak to z przyjaciółką na wyprzedaże w Ameryce wcale się nie wybierały, ale znajomych w kraju zwieść zamierzały. Amerykański przyjaciel spodnie awangardowo farbą pochlapane miał. Syn jego tak samo.

– Modne to bardzo być musi, więc i na wyprzedażach tanie nie będzie – przyjaciółka oceniła. – Jak do kraju wrócimy, to sobie same dżinsy pochlapiemy!

W przekonaniu owym trwały aż do dnia wylotu, gdy przyjaciel na szczęście rzekł:

– Zaraz was odwiozę na lotnisko, przebiorę się tylko, bo te spodnie po malowaniu pokoju pofarbowane są…

Anegdotka nie pomogła. Żadna z koleżanek nie uśmiechnęła się nawet. Zdjęcia sytuację uratować mogą, pomyślała baba i szybko komputer uruchomiła.

– Ileście tego narobiły! – przy trzeciej fotografii koleżanka się odezwała. – I po co? Kto tyle obejrzy?

– Specjalnie tak robiłyśmy – baba znów w tłumaczenia popadła. – Tak mówiłyśmy, że wspominać mile będziemy… Jak na starość zdjęcia sobie obejrzymy.

– No tak – odpowiedź pozytywna pierwsza padła. – Czyli pewnie w te święta...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski