W pierwszych słowach swego peanu red. Wilczak entuzjazmuje się mistrzostwem w umiejętności ściągania przez prezydenta Poznania dużych imprez do miasta. Przykłady? Szczyt klimatyczny, spotkania młodych skupionych wokół wspólnoty Taize. Bez urazy, ale poza prestiżem w pewnych kręgach pierwsza z wymienionych "imprez" dla poznaniaków nie oznaczała nic. Druga - tu zdania mogą być podzielone. Może dlatego red. Wilczak pomija już milczeniem fiasko projektu ściągnięcia festiwali Rock In Rio czy Camerimage i raźno brnie w przyszłość do Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich (odpadliśmy w 2014, ale może w 2018) oraz... do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. "Już teraz rozpoczęto starania" - głosi dziennikarz Newsweeka. Ja dopowiem, że nawet zakończono. Porażką w przedbiegach w listopadzie ubiegłego roku.
Dalej bywa równie śmiesznie, bo w wykazie prezydenckich zasług wiodącą rolę odgrywa kultura, a zwłaszcza teatry niezależne. Znając poczucie humoru prezydenta Grobelnego wyobrażam sobie jego minę, gdy czyta w kontekście własnych sukcesów o Teatrze Ósmego Dnia (nienawidzącym wszystkiego co grobelne grubo przed awanturą ze Sławomirem Hincem), Polskim Teatrem Tańca (żebrającym od lat o siedzibę) i Strefie Ciszy, której projekt Sceny Roboczej dla teatrów alternatywnych został sprzątnięty przez magistrat, bo trzeba było wybudować nikomu niepotrzebny pawilon na Chwaliszewie. Jest jeszcze pochwała za festiwal Malta (wymyślony jednak jakieś dwie kadencje przed Grobelnym) i Stary Browar, z czym z grubsza się zgadzam, choć sąd ma jeszcze wątpliwości.
Dalej mamy coś o "prężnie rozwijającej się gospodarce" i życzenia, aby miasto "jeszcze lepiej mogło pełnić rolę centrum handlu międzynarodowego i ważnego ośrodka turystycznego". Jeszcze nie sprawdzałem, ale wygląda na wzięte żywcem z folderu promocyjnego miasta.
Gratulowałbym Ryszardowi Grobelnego wysokiego miejsca w rankingu "Newsweeka", gdyby wyeksponowano jego sprawność w kreowaniu własnego wizerunku nowoczesnego menedżera, a także umiejętność zjednoczenia poznaniaków wokół idei rozwoju miasta przez sport i wykreowania powszechnej mody na Lecha i w konsekwencji doprowadzenie do finału ryzykownej inwestycji w stadion. Ale o tym red. Wilczak milczy, bo musiałby się przekrzykiwać z kolegami z redakcji, widzącymi w Poznaniu siedlisko żądnych krwi kiboli. Równie ślepymi na poznańskie realia jak redaktor Dariusz Wilczak.
M
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?